Cytowany w tytule fragment pochodzi z Ewangelii św. Łukasza. Są to słowa Jezusa, które poleca swoim uczniom wygłosić publicznie do tych, którzy odrzucą Jego posłańców proklamujących nadejście królestwa Bożego i udających się w Jego imieniu do tych miejsc w Izraelu, gdzie sam jeszcze osobiście nie dotarł z Dobrą Nowiną.
Cała perykopa (Łk 10,1-16) mówi o posłaniu uczniów do miast i wsi z zadaniem głoszenia orędzia o zbliżającym się królestwie Bożym oraz o przewidywanych skutkach tego głoszenia. Zatem punkt ciężkości Ewangelista kładzie na misję apostolską uczniów, na sposób podróżowania, głoszenia i postępowania pośród napotkanego audytorium. To wszystko wydarza się w atmosferze pewnego pośpiechu czy przynaglenia. Jezus jest przekonany, że to dziś, teraz, w tej właśnie chwili Bóg przychodzi ze swoim panowaniem[1], dlatego trzeba bezzwłocznie ogłaszać to ludowi. Wynika to nie tylko z przykazania danego uczniom: „nikogo w drodze nie pozdrawiajcie”, które często tłumaczone jest jako zakaz tracenia czasu na długie pozdrowienia, rozmowy w drodze bądź odwiedziny u znajomych, ale również z kontekstu, w jakim umieszczona została ta perykopa. W poprzedzającym ją bowiem fragmencie Jezus kładzie nacisk na konieczność całkowitego, bezzwłocznego i bezwarunkowego oddania się głoszeniu królestwa Bożego („Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże” – Łk 9,60b; oraz „Ktokolwiek przykłada rękę do pługa a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego” – Łk 9,62b). Ponadto wskazuje na to pewien szczegół gramatyczny. W sformułowaniu: „przybliżyło się do was królestwo Boże” czasownik użyty został w formie perfectum (ἤγγικεν – „przybliżyło”), podkreślającej teraźniejsze skutki danej czynności. Dlatego jego wydźwięk jest następujący: królestwo (panowanie) Boga tak bardzo zbliżyło się do ludzi, że w zasadzie już jest obecne pośród nich. Krótko mówiąc, nowina, którą ma Jezus, jest tak radosna i tak ważna dla każdego człowieka, że nie można zwlekać z jej głoszeniem.
Jednak nawet najbardziej radosna wieść czy najlepsza propozycja może zostać odrzucona. Jezus ma tę świadomość. Dlatego przygotowuje uczniów na tę okoliczność. Nie zawsze będą odwiedzać domy, w których zamieszkują ludzie „godni pokoju”. Nie we wszystkich miastach zostaną przyjęci.
I w tym miejscu Jezus mówi do uczniów:
„[…] jeśli do jakiegoś miasta wejdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na jego ulice i powiedzcie: ‘Nawet proch, który z waszego miasta przylgnął nam do nóg, strząsamy wam. Wszakże to wiedzcie, że bliskie jest królestwo Boże’. Powiadam wam: Sodomie lżej będzie w ów dzień niż temu miastu”.
Te słowa brzmią bardzo mocno i zdecydowanie. Posłani uczniowie mają nie tylko powtórzyć te słowa w sytuacji odrzucenia, ale również dokonać znaku prorockiego, czyli strząśnięcia pyłu z nóg. Poprzez ten gest odcinają się oni od decyzji mieszkańców, zrywają wszelkie więzi z danym miastem i zrzucają z siebie odpowiedzialność za skutki odrzucenia proklamowanego przez nich Bożego panowania. Jednocześnie pokazują mieszkańcom, że sami sobie wyrządzają zło, odmawiając przyjęcia nauki. Jeśli uczniowie rzeczywiście nie zostaną w jakimś miejscu przyjęci, to zbawienie, które mieli przynieść ludziom, zmienia się w zgubę wywołaną na ich własne życzenie, a przychodzące panowanie Boga staje się sądem. Miasto i jego mieszkańcy znajdują się wówczas w gorszym położeniu niż Sodoma. Trudno sobie wyobrazić bardzie dosadne i wyraziste porównanie. W Piśmie Świętym Sodoma jest miastem grzechu sprzeciwiającym się Bożemu prawu. Również w kulturze i świadomości ludzkiej funkcjonuje ono jako symbol zła, grzechu, całkowitego zepsucia i Bożej kary. Według słów Jezusa odrzucenie królestwa Bożego i zbawienia rodzi skutki poważniejsze i tragiczniejsze niż w przypadku mieszkańców Sodomy. Jednocześnie należy pamiętać o tym, że słowa Jezusa nie mają charakteru odwetu lub zemsty – są po prostu zapowiedzią losu, który będzie naturalną konsekwencją podjętego świadomie wyboru i zamknięcia się na oferowane zbawienie.
Można by zadać pytanie: czy Jezus rzeczywiście chciał to wszystko powiedzieć? Czy to właśnie miał na myśli, mówiąc wszystkie te słowa do swoich uczniów? I dalej: czy nie posunęliśmy się zbyt daleko w interpretacji? Być może Jezus miał na celu jedynie wzbudzenie w słuchaczach niepokoju, a nawet lęku przed sądem czy karą?
Dla Jezusa kwestia królestwa Bożego jest kluczowa, jest centralnym punktem jego głoszenia i nauczania. Traktował tę sprawę bardzo poważnie, poświęcił jej mnóstwo czasu podczas swojej publicznej działalności i w końcu oddał za nią życie. Dlatego Jego słowa również należy traktować poważnie. Głoszenie królestwa Bożego wiąże się w sposób konieczny z sądem z oczywistego powodu. Jak w wielu miejscach Ewangelii, stawia słuchaczy przed wyborem: albo z Jezusem, albo przeciwko Niemu.
Marcin Karwacki OP
Bibliografia:
- Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, wyd. V, Pallotinum 2005.
- Nestle-Aland, Novum Testamentum Graece et Latine, 2005.
- Międzynarodowy komentarz do Pisma Świętego, wyd. II, Verbinum 2001.
- Gerhard Lohfink, Jezus z Nazaretu. Czego chciał. Kim był, W drodze 2012.
- Franciszek Mickiewicz, Ewangelia według Świętego Łukasza (1-11), t. III, cz. 1.
- Komentarz żydowski do Nowego Testamentu, Vocatio 2010.
Wykorzystane grafiki:
- Jezus z Apostołami, inicjał E z Graduału, XVI w., ms. Lat 186, obecnie w Houghton Library.
- John Martin, Zniszczenie Sodomy i Gomory, XIX w., obecnie w Laing Art Gallery.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.