MENU
Zygmunt Ogarek OP, „Święto Bożego Narodzenia” (I)

Georges de La Tour, „Nowonarodzony”

Historia ludzkości notuje fakt jeden jedyny w swoim rodzaju. Echo tego faktu odbiło się tak dalece, że dało początek nowej erze, bo nowym prądem popłynęło odtąd życie umysłowe, moralne, społeczne i religijne świata, bez względu na rozmaite wie­rzenia, istniejące przedtem lub powstałe później. Żaden też z historyków nie pokusił się o zmianę tej daty epokowej, która już blisko dwa tysiące lat temu umiejscowiła się w duszach. Dla nas katolików, fakt ten wiąże się z przyjściem na świat Boga-Zbawiciela, Jezusa Chrystusa, Boga i człowieka w jednej Osobie Słowa Przedwieczne­go. W tym jest racja święta Bożego Narodzenia i jednej z najwspanialszych uroczystości w Kościele Chrystusowym.

Myśl religijna szuka punktu wyjścia i oparcia dla swego nastroju pobożnego w zdrowej świadomości religijnej, opartej na prawdach wiary nadprzyrodzonej. Teologowie dostarczają materiału myślowego i uczuciowego, by duszę przepoić głębią tajemnicy, jaką w sobie kryje święto Bożego Narodzenia. Św. Tomasz z Akwinu, „książę teologów” i „Doktor Anielski”, w kilku genialnych punktach podkreślił wielkość i wspaniałość tej uroczystości. Z dzieł tego Doktora Kościoła wypada przejąć kilka prawdziwych na ten temat pereł, dla zrozumienia cudów Bożych w świecie i duszy ludzkiej.

„Kto się uważnie i z pobożnością zastanowi nad tajemnicami Wcielenia, trafi na taką głębię mądrości Bożej, że przewyższy ona wszelkie poznanie ludzkie […], stąd też coraz bardziej odsłaniać mu się będą cudowne sprawy tej tajemnicy” (Contra Gentiles, IV, 54).

Początek tych spraw sięga aż miłości Boga w stworzeniu świata. Miłość też twórcza Boga unosi się, jakby w pierwszej odsłonie, nad tajemnicą Wcielenia Syna Jego Jednorodzonego.

Piero della Francesca, „Boże Narodzenie”

Dlaczego Syn Boży przyjął naturę ludzką? Odpowiada nam Kościół święty: żeby wybawić, odkupić ludzkość od grzechu. Człowiek grzeszny nie mógł się sam odkupić, nie był zdolny naprawić zła, ani zadośćuczynić za obrazę nieskończoną, z tego względu, że Boga samego, istotę nieskończoną, obraził.

Prawda, że przynajmniej sam Bóg mógł człowiekowi tę winę darować i tym swojej miłości ogrom pokazać. Ale nie chciał tego, bo takie odpuszczenie nie odpowiadało godnie Jego miłości. Chciał się dać jeszcze pełniej człowiekowi przez to, że sam stał się człowiekiem; a przez Wcielenie chciał się znaleźć w samym centrum ludzkości splamionej grzechem, by ją oczyścić przez swe Boskie dotknięcie i by przy pomocy swej łaski na nowo dać duszom sposób bezpośredniego obcowania z sobą.

Teologowie średniowieczni stawiali pytania hipotetyczne, czy by się był wcielił Syn Boży, gdyby człowiek był nie zgrzeszył? Wielu nawet opowiedziało się za tym przypuszczeniem. Natomiast św. Tomasz (Summa teologii III, q. 1, a. 3) i większość teologów, stając na gruncie pozytywnego objawienia Bożego i zdrowego rozumowania, odpowiada, że nic o tym nie wiemy, bo postanowienia Boże zależą wyłącznie od woli Bożej. Z nauki Tomasza o miłości Stworzyciela wynika odpowiedź przecząca. Bo przecież Wcielenie Syna Bożego w świecie zepsutym przez grzech jest większym aktem miłości Bożej, niż gdyby się stało w świecie nieskażonym grzechem. A ponieważ Bóg jest miłością, więc i wniosek stąd łatwy dla tezy Doktora Anielskiego. Tym bardziej, że w tym samym artykule trzecim (sed contra) powołuje się św. Tomasz wyraźnie na powagę św. Augustyna i jego komentarz do dwóch tekstów Pisma Świętego: „bo przyszedł Syn człowieczy szukać i zbawiać co było zginęło” (Łk 19,10). do czego św. Augustyn dodaje: „A więc, gdyby człowiek był nie zgrzeszył, nie byłby przyszedł Syn człowieczy”; oraz na fragment: „Chrystus Jezus przy­szedł na ten świat grzeszne zbawić” (1 Tm 1,15), do którego dodaje Biskup z Hippony twierdzenie: „Nie było żadnego innego powodu przyjścia Chrystusa Pana, jak by grzeszników zbawić”. Usuń choroby, usuń rany, a nie masz potrzeby leczenia.

„Narodzenie Jezusa i zwiastowanie pasterzom”

Dlatego i św. Tomasz, opierając się na fakcie Wcielenia Syna Bożego, mówi o tych przymiotach Bożych, które przebijają się szczególnie do naszej uwagi i najbardziej nas do Boga pociągają.

W trzeciej części Summy teologicznej (q. 1, a. 1) stawia pytanie: Czy wypadało, aby się Bóg wcielił? W sed contra tego artykułu stwierdza, że najodpowiedniejszym sposobem poznania Boga i Jego przymiotów niewidzialnych jest droga rzeczy widzialnych, bo i w tym celu został świat stworzony, i to samo mówi św. Paweł w Liście do Rzymian (1,20): „Bo rzeczy Jego niewidzialne, od stworze­nia świata, przez te rzeczy, które są uczynione zrozumiane, bywają poznane […]”[1]. Tomasz odwołuje się też w tym samym sed contra do nauki Ojców Kościoła: do powagi św. Jana z Damaszku, który podkreśla w tej tajemnicy: dobroć, mądrość, sprawiedliwość i moc Bożą. Dobroć, ponieważ Bóg nie opuścił swego stworzenia w jego upadku; sprawiedliwość, bo kiedy człowiek pokonany został przez tyrana (złego ducha), nie kto inny (czyli np. duch), tylko człowiek zwyciężył sprawcę klęski; mądrość, bo ta znalazła najodpowiedniejszy okup nieskończonej wartości; wszechmoc wreszcie, bo nie ma nic większego, jak gdy Bóg staje się człowiekiem.

W treści dowodu akcentuje św. Tomasz dobroć Bożą. Mówi:

„To odpowiada każdej rzeczy, co należy do jej właściwej istoty […] Ponieważ natura Boga jest istotną dobrocią […], dlatego cokolwiek nosi na sobie cechę dobra, odpowiada Bogu. Dobru zaś właściwe jest by się innym udzielało […] Dlatego i najwyższemu Dobru odpo­wiada, by się udzielało stworzeniu sposobem najwyższym. To zaś najbardziej się uwydatnia w tym, że – jak mówi św. Augustyn – tak ściśle łączy się z naturą stworzoną, by jedna była osoba (jakby) z trzech (pierwiastków), ze Słowa, z duszy (ludzkiej) i ciała. Jasny stąd wniosek, że wypadało, aby się Bóg wcielił”.

Zygmunt Ogarek OP

Zygmunt Ogarek OP (1886-1955) – profesor filozofii i teologii. W czasie I wojny światowej pracował jako kapelan. Był wykładowcą w dominikańskim studium we  Lwowie oraz na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Przez dwa lata był redaktorem naczelnym „Szkoły Chrystusowej”.

Źródło: „Szkoła Chrystusowa”, r. 4, t. 7, 1933, s. 266-274, dostępne w Dominikańskiej Bibliotece Cyfrowej „Armarium”.

[1] We współczesnym tłumaczeniu: „Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty – wiekuista Jego potęga oraz bóstwo – stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła […]” [przyp. red.].

Wykorzystane grafiki:

 

BACK TO TOP