MENU
Zygmunt Ogarek OP, „Święto Bożego Narodzenia” (II)

Mistrz Jacquesa de Besançon, „Boże Narodzenie”

W Summie contra Gentiles (IV, 54) przedstawia św. Tomasz aż osiem sposobów tłumaczenia Wcielenia z różnych punktów widzenia nadnaturalnej psychologii szczęścia ludzkiego. We wszystkich przebija nuta ogromnej dobroci Boga względem człowieka.

Wcielenie stało się pomocą w dążeniu do pełnej szczęśliwości, która polega na bezpośrednim oglądaniu Boga. Siłami naturalnymi umysł ludzki tego osiągnąć nie potrafi, by ze sfery świata stworzonego i ograniczonego mógł sięgnąć do świata nadprzyrodzonego. Tajemnica Wcielenia, złączenie natury ludzkiej z Osobą Boga, pokazała, że człowiek może swoim umysłem dojść do oglądania Boga. Budzi się nadzieja osiągnięcia tego szczęścia, dlatego po Wcieleniu Chrystusa zaczęli ludzie silniej dążyć do niebieskiej szczęśliwości, bo i sam Zbawiciel powiedział: „Jam przyszedł, aby życie mieli, i aby je mieli w obfitości” (J 10, 10).

Z tego wynika usunięcie przeszkód w osiąganiu tej szczęśliwości i radości z posiadania Boga. Trudno wtedy przywiązywać się całkowicie do rzeczy stworzonych i zapominać o swej ludzkiej godności, której nie przystoi ani odpowiada świat materialny, czy same dobra intelektualne, ani nawet świat duchów stworzonych, bo ponad to wszystko jest sam Bóg dla człowieka szczę­ściem. Od chwili Wcielenia datuje się zrozumienie tej wysokiej godności ludzkiej, zwrot pełny do czci Bogu należnej i przekonanie, że tylko Bóg wypełni szczęściem duszę, w myśl słów Apostoła: „co w górę jest szukajcie, gdzie Chrystus jest na prawicy Bożej siedzący; co w górę jest miłujcie, nie co na ziemi” (Kol 3, 1-2).

Motywem dążności takiej jest wiara, która zaspokaja pragnienie posiadania prawdy pełnej i kieruje w stronę celu ostatecznego, nadnaturalnego. Podstawą zaś jest charakter pewności najwyższej. Cechy takiej pewności spotykamy już w poznaniu rzeczy, które są albo bezpośrednio poznawalne jako zasady, albo jako dowody wysnu­te na podstawie tych zasad. Prawdy wiary nie mogą być poznane siłami rozumu, ale podaje je sam Bóg, który je zna. Dlatego On sam gwarantu­je człowiekowi pewność wiary, podaje prawdy i mówi o nich człowiekowi. Słowa Chrystusa mówią o tym: „Boga żaden nigdy nie widział; jednorodzony Syn, który jest na łonie Ojcowskim, on opowiedział” (J 1,18), oraz: „Jam się na to narodził, i na tom przyszedł na świat, abym świadectwo dał prawdzie” (J 18,37). Stąd też po Wcieleniu Chrystusa jaśniej i pewniej znają ludzie prawdy o rzeczach Bożych, bo według słów proroka Izajasza (11,9) „napełniona jest ziemia znajomością Pańską” (por. Ps 18,5: „na wszystką ziemię wyszedł głos ich [Apostołów]”[1]).

„Święta Rodzina”

Uczucie i pragnienie posiadania szczęścia prawdziwego wyrażają się miłością, konieczną szczególnie, gdy chodzi o rzeczy Boże. Siła tej miłości pogłębia się i nasila doświadczalnie przez widoczny dowód tej miłości ze strony Boga, okazanej we Wcieleniu. Tym się Bóg złączył widzialnie z człowiekiem. Co więcej, do stosunku przyjaźni z sobą podniósł człowieka, a w następstwie tego sprawił, że przez widzialne poznanie Boga rozpaliła się miłość do rzeczy niewidzialnych.

Czynnie wykwitła cnota dla zdobycia w nagrodę szczęśliwości, celu ostatecznego dążeń i pragnień. Zachęta do cnoty płynie drogą słów i przykładów, a tym silniej pociąga cnota, im się bardziej w dobrych czynach ujawnia, bo nabiera siły przekonującej. Prawda, że nikt z ludzi nie może być wyrazem absolutnej dobroci. Stąd konieczne było dla ugruntowania cnoty w świecie mieć o Bogu-człowieku naukę i przykłady cnoty w pełnym tego słowa znaczeniu. Dlatego i sam Chrystus Pan  powiada: „Przykład dałem wam, abyście jakom Ja wam czynił, tak i wy czynili” (J 13,13).

Cnota ma jeszcze i ten skutek, że usuwa z życia grzech, czyli nieporządek duszy, nie tylko odwracającej się przez grzech od Boga, jako celu ostatecznego, ale też obrażającej Jego miłość. Świadomość zaś grzechu prowadzi do trwożliwej nieufności w zbliżaniu się do Boga. Od Boga też przyszedł środek przez oddziaływanie na wolę ku dobru, dla ustalenia właściwego porządku i kierunku tej władzy dynamicznej, jako podmiotu cnoty; Bóg sam też może darować przewinienia płynące z obrazy swego Majestatu. By zaś przywrócić sumieniu spokój przez świadomość darowania winy, użył Pan Bóg sposobu, który tę pewność darowania stwierdza. Przystało więc ludzkości, aby się Bóg stał człowiekiem, by przez Boga przyszło odpuszczenie grzechów i by przez Boga-człowieka przyszło uświadomienie tego odpuszczenia. Dlatego Chrystus Pan mówi: „iżbyście wiedzieli, że moc ma Syn człowieczy na ziemi odpuszczać grzechy” (Mt 9,6), św. Paweł zaś stwierdza w Liście do Hebrajczyków (9,14): „krew Chrystusowa […] oczyści sumienie nasze od martwych uczynków, ku służeniu Bogu żywemu”.

„Sceny o Bożym Narodzeniu”

Z takiego syntetycznego ujęcia kwestii przyjścia na świat Boga-człowieka płyną praktyczne konsekwencje dla uzasadnienia innych prawd do­gmatycznych, a nadto rośnie wartość pobożności i czystość obyczajów.

Tajemnica Wcielenia jest podstawą i osią całej religii chrześcijańskiej, wszystkie jej prawdy tkwią w dogmacie o Chrystusie, Bogu-człowieku. Odniósł się do tego św. Paweł (1 Kor 2,2): „Albowiem nie rozumiałem, żebym miał co umieć między wami, jedno Jezusa Chrystusa, i tego ukrzyżowanego”[2]. Św. Jan (17,3) cytuje słowa Chrystusa: „A ten jest żywot wieczny: aby poznali Ciebie, samego Boga prawdziwego, i któregoś posłał Je­zusa Chrystusa”.

Z tą nauką łączy się ściśle kwestia Odkupienia, łaski, sakramentów świętych, szczególnie Eucharystii, zmartwychwstania przyszłego, sądu ostatecznego.

Dzięki Wcieleniu rozszerzyło się poznanie Bo­ga. Streszcza ten fakt prefacja na dzień Bożego Narodzenia: „Przez tajemnicę Wcielenia nowe światło rozbłysło przed oczyma naszej duszy”, bośmy „Boga widzialnie poznali”.

Miłość ludzi do Boga wzrosła w najczystszym swym ujęciu, szeregi Apostołów, męczenników i świętych są prawdziwą ozdobą Kościoła i porywającą siłą dla życia cnotliwego z miłości ku Bogu.

Cześć Bogu oddawana wsparła się na zasadzie czystej, na określonym stosunku stworzeń do Stwórcy, by Go wielbić w duchu i prawdzie. Msza św. przeciąga, sposobem bezkrwawym, ofiarę krwi Chrystusowej aż do końca świata; daje też ludziom sposób godnego składania Bogu ofiary czci i chwały, przez codzienne w niej współuczestnictwo.

Oto parę myśli teologicznych, przypomnianych przez św. Tomasza, na dzień święta Bożego Narodzenia.

Zygmunt Ogarek OP

Zygmunt Ogarek OP (1886-1955) – profesor filozofii i teologii. W czasie I wojny światowej pracował jako kapelan. Był wykładowcą w dominikańskim studium we  Lwowie oraz na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Przez dwa lata był redaktorem naczelnym „Szkoły Chrystusowej”.

Źródło: „Szkoła Chrystusowa”, r. 4, t. 7, 1933, s. 266-274, dostępne w Dominikańskiej Bibliotece Cyfrowej „Armarium”.

 

[1] „[…] ich głos się rozchodzi na całą ziemię”. Według obecnej numeracji to Ps 19 [przyp. red.].

[2] „Postanowiłem bowiem, będąc wśród was, nie znać niczego więcej, jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego” [przyp. red.].

 

Wykorzystane grafiki:

  • Mistrz Jacquesa de Besançon, Boże Narodzenie, iluminacja z Livre d’heures de Charles VIII, XV w., ms. Vitr 24-1, fol. 36r, obecnie w Biblioteca Nacional de España.
  • Święta Rodzina, iluminacja z Livre d’Heures d’Henri VIII, XV w., ms. H.8, fol. 21v, obecnie w Pierpont Morgan Library.
  • Sceny o Bożym Narodzeniu, iluminacja z Eadwine Psalter, XII w., ms. BL Additional MS 37472, obecnie w British Library.

 

 

 

 

BACK TO TOP