Jedno z najbardziej kontrowersyjnych i podsycających współczesną polemikę pytań w dialogu między ewolucją a wiarą chrześcijańską dotyczy historycznego istnienia Adama i Ewy. Czy oni naprawdę istnieli? Czy w kontekście wiary katolickiej ma w ogóle znaczenie to, czy istnieli oni czy nie? Dlaczego? Dlaczego nie?
W czterech następnych esejach z tej serii odpowiemy na te pytania, ćwicząc w ten sposób wiarę oraz rozum, który pragnie zachować wierność względem katolickiej tradycji dogmatycznej. Na tym etapie zaczniemy nakreślać kontekst teologiczny, który stanowi bazę nauczania Kościoła na temat genezy gatunków. W następnym eseju podsumujemy doktrynę grzechu pierworodnego, ponieważ twierdzenia dogmatyczne dotyczące grzechu pierworodnego znajdują się w samym sercu naszej dyskusji. W trzecim eseju podsumujemy dane naukowe, które potwierdzają tok ewolucyjnych wydarzeń w historii Homo sapiens. Na końcu, w czwartym eseju, zaproponujemy syntezę pojęciową, której celem jest wierność zarówno teologii, jak i nauce.
Najnowszą deklaracją magisterium Kościoła katolickiego dotyczącą historycznego istnienia Adama i Ewy jest papieska encyklika Humani generis, opublikowana przez papieża Piusa XII w 1950 roku. W tym liście, skierowanym do biskupów Kościoła katolickiego, Ojciec Święty przedstawił następującą naukę:
„Jeśli zaś chodzi o inna hipotezę, mianowicie poligenizm, to synowie Kościoła wcale już nie mają podobnej wolności. Nie wolno bowiem wiernym przyjmować opinii, której zwolennicy twierdzą, że po Adamie istnieli na ziemi ludzie nie pochodzący od niego, jako prarodzica, drogą naturalnego rozmnażania się, lub że Adam oznacza pewną liczbę prarodziców”.
Niektórzy katoliccy teologowie oraz świeccy uznają tę naukę papieską jako rozstrzygającą deklarację magisterium, potwierdzającą historyczne istnienie prarodziców, z których wywodzą istnienie wszystkie istoty ludzkie. Innymi słowy, ci teologowie są zdania, że powyższa encyklika zdecydowanie wyklucza poligenizm – teorię teologiczną, która głosi, że istoty ludzkie wywodzą się z kilku par prarodziców. Dla kontrastu, teoria teologiczna, w świetle której wszystkie istoty ludzkie pochodzą od jednej pary prarodziców, nosi nazwę monogenizmu.
Niezależnie od tego, wspomniani teologowie i świeccy często pomijają resztę akapitu z tejże encykliki, gdzie Pius XII wyjaśnia swój tok rozumowania, który doprowadził go do wniosku, że poligenizm jest nie do zaakceptowania przez chrześcijanina-katolika. Oto nauka Ojca Świętego:
„Okaże się bowiem całkiem niemożliwe, jakby się dało pogodzić taką teorię z nauką źródeł prawdy Objawionej i dokumentów Kościoła Nauczającego o grzechu pierworodnym, który pochodzi z grzechu rzeczywiście popełnionego przez jednego Adama i przeszczepiany rodzeniem na wszystkich jest zarazem wrodzonym grzechem własnym każdego człowieka”.
Wyrażając tę myśl innymi słowami, na pierwszy rzut oka, Pius XII wykluczył poligenizm, ponieważ nie był w stanie wyobrazić sobie w jaki sposób relację o istnieniu kilku par prarodziców można pogodzić z nauczaniem Kościoła na temat grzechu pierworodnego. Jak się okaże w następnych esejach, ten wniosek nie zaskakuje, ponieważ naukowcy w 1950 roku byli zdania, że rasa ludzka wywodzi się od kilku par nie-ludzkich prarodziców, rozsianych po całej ziemi.
Jak będziemy również mieli okazję się przekonać, współcześni naukowcy utrzymują, że nasz gatunek wywodzi się od kilku par prarodziców ludzkich żyjących w tym samym rejonie geograficznym. W związku z tym, w czwartym eseju na temat historycznego istnienia Adama i Ewy zaproponuję pogodzenie współczesnej teorii naukowej dotyczącej genezy ludzkości z nauką Kościoła na temat grzechu pierworodnego. Będę argumentował, że wersja poligeniczna, pozostająca w zgodzie z tym wszystkim, co znamy i w co wierzymy w kwestii grzechu pierworodnego, pozostaje wierna tezom magisterium Piusa XII wyłożonym w Humani generis.
Co charakterystyczne, Pius XII w swojej encyklice nie wspomina o tekście Księgi Rodzaju, ponieważ w oczach katolików kwestia sporna dotycząca historycznego istnienia Adama i Ewy nie zahacza o debatę nad tym, czy tekst biblijny powinien być interpretowany dosłownie, czy nie. Jak już zostało powiedziane we wcześniejszych esejach z tej serii, dla chrześcijanina-katolika interpretacja biblijna to zadanie zarówno dla wiary, jak i rozumu, który pragnie odczytywać święty tekst w zgodności z całą prawdą, teologiczną i naukową, z których każda znajduje swoje źródło w Bogu. To zadanie jest kierowane przez Ducha Świętego, który cały czas pracuje w sercu Kościoła katolickiego.
Podsumowując naszą dyskusję, warto odnotować, że Międzynarodowa Komisja Teologiczna, której przewodził kardynał Joseph Ratzinger, obecnie emerytowany Papież Benedykt XVI, opublikowała deklarację teologiczną na temat ewolucji otwartą na kwestię poligenizmu. W dokumencie Komunia i Służba. Osoba ludzka stworzona na obraz Boży, wydanym w 2004 roku, Komisja odnotowuje, że dowody naukowe wskazują na poligeniczną genezę naszego gatunku:
„Przyznając, że historia genezy rodzaju ludzkiego jest złożona i poddawana weryfikacji, antropologia fizyczna i biologia molekularna zgodnie przestawiają przekonywujące dowody na to, że genezę ludzkiego gatunku można usytuować w Afryce około 150,000 lat temu w człekokształtnej populacji posiadającej wspólną linię genetyczną” (nr 63).
Omówimy te dowody naukowe w następnym eseju tej serii dotyczącej ewolucji i wiary chrześcijańskiej.
W dalszej kolejności, Komisja podaje takie oto stwierdzenie teologiczne:
„Teologia katolicka potwierdza, że pojawienie się pierwszych członków rodzaju ludzkiego (zarówno jednostek, jak i populacji) oznacza wydarzenie, którego nie sposób wyjaśnić wyłącznie przyrodniczo, i które może być właściwie przypisane boskiej interwencji” (nr 70).
To sugeruje, że zarówno monogenizm, jak i i pewne typy poligenizmu nadal zachowują swój status pełnoprawnych stanowisk teologicznych w środowisku katolickich teologów, pragnących dochować wierności tradycji doktrynalnej.
Nicanor Pier Giorgio Austriaco OP
Wykorzystane grafiki:
- Bóg przedstawiający sobie Adama i Ewę, iluminacja z: Jean Corbechon, Livre des propriétés des choses, XV w., ms. 251, fol. 15r, obecnie w Fitzwilliam Museum.
- Model głowy samca z gatunku Homo heidelbergensis, Smithsonian Museum of Natural History, fot. Tim Evanson / CC BY-SA 2.0.
- Model głowy samicy z gatunku Homo erectus, Smithsonian Museum of Natural History; fot. Tim Evanson / CC BY-SA 2.0.