Wyjątkowy argument
Immanuel Kant, wyróżniając „trzy sposoby dowodzenia istnienia Boga”, stwierdził, że zwolennicy jednego z nich „abstrahują od wszelkiego doświadczenia i wnioskują całkowicie a priori na podstawie samych tylko pojęć o istnieniu przyczyny (czy istoty absolutnie) najwyższej” i „absolutnie koniecznej”[1]. Ten sposób argumentacji – który pierwotnie uznawał jako jedynie dopuszczalny, lecz który w końcu odrzucił – nazwał „dowodem ontologicznym”. Terminologia Kanta powszechnie się przyjęła. Kantowi jednak chodziło wprost o – jak się wyrażał – „sławny” dowód Kartezjusza (XVII w.). Natomiast za prototyp argumentacji ontologicznej uważa się (nie od dziś) przede wszystkim argument sformułowany w XI w. przez św. Anzelma z Aosty – benedyktyńskiego opata w Le Bec, potem arcybiskupa Canterbury[2].
Argument ontologiczny to najżywiej dyskutowany współcześnie, a chyba i w całych dziejach filozofii, argument za istnieniem Boga. Jest on też jednym z najbardziej intrygujących argumentów filozoficznych w ogóle. Poświęcono mu i poświęca się olbrzymią liczbę publikacji. (Z tego względu ograniczę się tu właściwie do przedstawienia i skomentowania tylko argumentów Anzelma i Kartezjusza, zaczynając od drugiego – prima facie prostszego – z nich). Dlaczego tak się dzieje? Oto trzy – niewykluczające się i niewyczerpujące – odpowiedzi na to pytanie:
- wynik argumentu (teza o istnieniu Boga) jest zaskakujący w stosunku do jego nielicznych i niewinnie wyglądających przesłanek – fakt ten musi pobudzać do sporu o to, czy mamy tu do czynienia z intelektualnym „uroczym żartem” (Artur Schopenhauer), oszukańczą sztuczką logiczną, nieuchronną pomyłką, czy po prostu z oczywistością;
- argument opiera się wyłącznie na wysoce abstrakcyjnej analizie konceptualnej – czyni to z niegoparadygmat argumentacji filozoficznej (pewnego typu) jako (przeprowadzanym „w fotelu”) namyśle nad najbardziej fundamentalnymi pojęciami[3];
- argument w sposób szczególny nadaje się do formalizacji; jego formalna poprawność – a także (z uwagi na nieobecność lub nieliczność spornych przesłanek empirycznych) konkluzywność – może więc być badana za pomocą ścisłych metod logiki matematycznej[4].
Argument Kartezjusza
Argument Kartezjusza z jego Medytacji piątej[5] może przeprowadzić każdy, kto wydobędzie „ze skarbca swego umysłu” i zanalizuje ideę (pojęcie) Boga jako „bytu absolutnie doskonałego”. Wmyślenie się w tę ideę (której domniemanemu odpowiednikowi „z konieczności przypisuję […] wszelkie rodzaje doskonałości”) prowadzi – zdaniem Kartezjusza – do przekonania, że nie jest „w mej mocy pojąć Boga bez istnienia, czyli byt absolutnie doskonały bez absolutnej doskonałości”, tak jak nie mogę pomyśleć „o górze, która w ogóle nie ma doliny”.
Oto jedna z możliwych rekonstrukcji rozumowania Kartezjusza:
(O1) Posiadam ideę bytu absolutnie doskonałego.
(O2) Idea bytu absolutnie doskonałego to idea bytu, który odznacza się wszystkimi istotnymi doskonałościami.
(O3) Istnienie jest jedną z istotnych doskonałości.
(O4) Idea bytu absolutnie doskonałego to idea bytu, który odznacza się także tą istotną – „nieodłączną od niego” – doskonałością, jaką jest istnienie.
(O5) Posiadam ideę bytu absolutnie doskonałego jako bytu, od którego nieodłączna jest doskonałość istnienia.
(O6) Posiadam ideę bytu absolutnie doskonałego jako bytu z konieczności istniejącego.
(O7) Byt absolutnie doskonały istnieje.
Teza (Ol) jest przesłanką o zawartości mego umysłu – o znalezionej w nim (lub skonstruowanej) idei (pojęciu) bytu absolutnie doskonałego. (O2) to definicyjna eksplikacja treści tej idei. Można z niej – przy założeniu tezy (O3) – wyprowadzić jej konsekwencję (O4). Dzięki niej wiem dokładniej, jaką ideę posiadam – mówią o tym tezy (O5) i (O6). Ta ostatnia teza stwierdza jednak, że jest to idea bytu z konieczności istniejącego. Stąd muszę zaakceptować jego istnienie (O7).
Jedna z trudności powyższej argumentacji polega na tym, że wychodzi ona od zawartości umysłu określonego podmiotu. Nie każdy jednak znajdzie lub skonstruuje w swych myślach ideę bytu absolutnie doskonałego – nie każdy więc zgodzi się na wyjściową przesłankę (Ol). Co gorsza, nawet przy jej akceptacji nie każdy zgodzi się na przejście od (O6) do (O7) – treści naszych pojęć (nawet tych wyjątkowych) nie muszą bowiem odpowiadać rzeczywistości.
Argument od-mentalizowany
Oczywiście, można uwolnić powyższy argument od jego kontekstu mentalistycznego[6]. W tym celu rozpatrzmy – na użytek argumentacji – dziedzinę przedmiotów niesprzecznych[7]. Załóżmy, że byt absolutnie doskonały (jako byt, który odznacza się wszystkimi istotnymi doskonałościami) jest jednym z nich. Innymi słowy, przyjmijmy, że:
(O1′) Byt absolutnie doskonały jest przedmiotem niesprzecznym.
(O2′) Byt absolutnie doskonały to byt, który odznacza się wszystkimi istotnymi doskonałościami.
Powyższe tezy nie angażują nas do przekonania o istnieniu wspomnianego bytu. Angażują nas tylko do przekonania, że można o nim – jako o czymś niesprzecznym – sensownie dyskutować. Jego istnienie jest kwestią otwartą: albo istnieje, albo – jak tysiącmetrowa złota góra – jest niesprzecznym przedmiotem, który nie istnieje. Pamiętajmy przy tym, że:
(O3) Istnienie jest jedną z istotnych doskonałości.
Wtedy musimy przyjąć, że:
(O4′) Byt absolutnie doskonały to byt, który odznacza się także tą istotną – „nieodłączną od niego” – doskonałością, jaką jest istnienie.
Z tego wynika po prostu, że:
(O7) Byt absolutnie doskonały istnieje.
W ten sposób otrzymaliśmy bardzo prosty argument na rzecz istnienia bytu absolutnie doskonałego: z założenia jego niesprzeczności (O1′) lub z podobnej własności, która czyni go elementem jakiejś dziedziny możliwego dyskursu[8], oraz z określenia, czym on jest (O2′), wnosimy – na podstawie przekonania, że istnienie jest istotnym składnikiem jego natury (O3) – o jego istnieniu (O4′)-(O7).
[1] Krytyka czystego rozumu, t. II, s. 332 (A 590).
[2] Obaj filozofowie sformułowali de facto po kilka argumentów za istnieniem Boga, z których tylko niektóre można uznać za czysto ontologiczne (Anzelm – Proslogion, Kartezjusz – Medytacja piąta). Zresztą i one zdają się mieć różne wersje oraz liczne interpretacje. Zob. Anzelm z Canterbury, Proslogion w: tenże, Monologion. Proslogion, przeł. T. Włodarczyk, oprac. I.E. Zieliński, Warszawa 1992, s. 135-173 oraz R. Descartes (Kartezjusz), Medytacje o filozofii pierwszej. „Meditationes de prima pnuosophia” w przekładzie z autoryzowanej wersji francuskiej z komentarzem Edmunda Husserla, przeł. J. Hartman, Kraków 2002, V, s. 74-80. Dodajmy, że niektórzy badacze szukają śladów argumentacji ontologicznej w starożytności, sięgając nawet do Platona. Istotny wkład do jej rozwoju wniósł, niejako udoskonalając lub uzupełniając rozumowanie Kartezjusza, G.W. Leibniz.
[3] Dyskutując argument ontologiczny, można wprowadzić wiele (jeśli nie większość) głównych pojęć i problemów filozofii.
[4] Swą wersję argumentu (inspirowaną koncepcją Leibniza) sformułował (choć nie opublikował jej za życia) słynny logik i matematyk K. Gödel. Jego (formalnie niekwestionowalny) dowód opiera się na trzech definicjach i pięciu aksjomatach, z których co najmniej dwa budzą wątpliwości krytyków. Zob. G. Oppy, Ontological Arguments and Belief in God, Cambridge 2007, s. 224-225
[5] Descartes (Kartezjusz), Medytacje, s. 76-78.
[6] Takie podejście zaproponował Leibniz.
[7] Możemy tu mówić o (szerszej lub węższej) dziedzinie przedmiotów intencjonalnych, dopuszczalnych do pomyślenia lub stanowiących obiekty sporu (obiekty-do-sprawdzenia) itp. Argument stara się wykazać, że obecność w tej dziedzinie rozpatrywanego bytu pociąga – ze względu na jego wyjątkowe uposażenie – jego obecność także w dziedzinie przedmiotów faktycznie istniejących, czyli jego istnienie po prostu. Nie dotyczy to jednak takich bytów, jak wspomniana dalej złota góra.
[8] Jak zauważa Leftow (choć w odniesieniu do argumentu Anzelma), można (O1′) zastąpić stwierdzeniem, że deskrypcja „byt absolutnie doskonały” może być spełniona lub może mieć desygnat. Takie ujęcie, typowe dla semantyki tzw. logiki wolnej, pozwala uniknąć problemu mnożenia dziedzin. Zob. B. Leftow, The Ontological Argument, w: W.J. Wainwright, The Oxford Handbook of Philosophy of Religion, Oxford 2005, s. 84-85.
Wykorzystane grafiki:
- Rembrandt van Rijn, Filozof pogrążony w medytacji (Uczony w pokoju z krętą klatką schodową), XVII w., obecnie w Musee du Louvre.
- Frans Hals, Portret Rene Descartesa, XVII w., obecnie w Statens Museum for Kunst.
- Witraż z krużganków klasztoru OO. Dominikanów w Krakowie, fot. Wojciech Latawiec, zbiory własne Szkoły Teologii.