Zatrzymajmy się teraz nad fragmentami Prologu dotyczącymi tajemnicy Słowa.
„Na początku było Słowo” (en arche).
Greckie arche może oznaczać początek czasu bądź zasadę w sensie kosmologicznym i metafizycznym. Pierwsze słowa są oczywiście aluzją do początku Księgi Rodzaju. Czy chodzi tutaj o początek świata? Trudno się z taką interpretacją w pełni zgodzić, bo odwołanie do stworzenia świata wydaje się znajdować w Prologu dopiero w wersecie 3. Dlatego niektórzy tłumaczą pierwszy werset „przed początkiem świata”, w sensie: przed stworzeniem świata. Taka interpretacja wydaje się być zresztą zgodna z kierunkiem Ewangelii św. Jana, w której Jezus wprost mówi o sobie jako o kimś, kto istniał „wpierw, zanim świat powstał” (17,5; por. 8,58). Ewentualnie można uznać, że chodzi o początek świata, ale w sensie dużo radykalniejszym niż początek świata, o którym opowiada nam Księga Rodzaju. Mowa byłaby o istnienia świata w Bogu przed stworzeniem widzialnego świata. Pierwszy wers Prologu mówi więc o boskiej fazie istnienia Logosu przed stworzeniem widzialnego kosmosu. Warto też zwrócić uwagę, że „było” w pierwszym zdaniu to czasownik w imperfektum. Ciąg dalszy – jeśli chodzi o relacjonowanie wydarzeń – zostanie wyrażony w aoryście. Różnica ta ma w hymnie artykułować różnicę między wiecznością i trwaniem Logosu w boskiej sferze, do której należy i z której pochodzi, a czasowością stworzenia, w którą się zaangażuje przez wcielenie.
„Słowo było u Boga” (pros ton Theon)
Autor wspomina dalej o relacji Słowa do Boga w Jego preegzystencji. Słowo jest określone jako odrębne od Boga. Jeśli chodzi o właściwe znaczenie słowa pros, to istnieje na ten temat kilka hipotez: niektórzy uważają, że słowo to powinno być przetłumaczone statycznie (tak jak jest to obecnie), inni woleliby wyrazić je dynamicznie. Według tej drugiej interpretacji pros oznaczałoby intensywność ukierunkowania Słowa ku Bogu (Ojcu). Należałoby wtedy pewnie oddać rozważaną frazę „Słowo było ku Bogu”.
Warto wspomnieć, że wielka bliskość między Słowem i Bogiem będzie oddana jeszcze przez jeden zwrot w Prologu, który znajdujemy w wersecie 18: „Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca”. W grece mamy tam bardzo ważne wyrażenie: ho on, dosłownie „który jest będący”. Wielu egzegetów widzi w tym wyrażeniu aluzję do imienia objawionego Mojżeszowi przez Boga (Wj 3,14, po grecku: ego eimi ho on). Logos okazuje się więc w Prologu Bogiem zwróconym w intymnej relacji do Boga (Ojca), a zarazem niejako Imieniem tej wewnątrz-boskiej relacji wobec świata. Skoro zaś pierwszy werset dotyczy Logosu przed wcieleniem, a werset 18 mówi o Logosie po wcieleniu – widzimy, że i przed, i po, Syn jest intymnie zwrócony ku swemu Ojcu.
„Bogiem było Słowo”.
W zdaniu tym słowo Bóg zostało napisane bez rodzajnika. Dla niektórych egzegetów (a w starożytności dla różnych grup heretyckich) miało to być próbą rozróżnienia między Bogiem Ojcem a Bogiem Logosem. Trzeba jednak podkreślić, że w języku greckim brak rodzajnika jest normalny, gdy słowo ma być orzecznikiem. A tak właśnie jest w tym zdaniu. Logos nie jest określony przez przymiotnik, jako „boski”, nie jest też określony przez rzeczownik z rodzajnikiem nieokreślonym, co oznaczałoby, że jest jednym z bogów (tak jak bogowie Rzymian czy Greków). Jest po prostu nazwany Bogiem. Po określeniu odrębności Logosu wobec Boga, Prolog wyraża więc bardzo mocno pełnię bóstwa Logosu.
„Wszystko przez Nie się stało”.
Kolejny werset określa powszechność mediacji Logosu. Wszystko (panta) oznacza zarówno historię zbawienia, jak i stworzenie całego uniwersum. Wyrażenie „stało się” (egeneto) oznacza stawanie się, pojawienie się czegoś nowego. Użycie aorystu wskazuje na przejście od stanu wieczności do działania w czasie. Można zrozumieć to zdanie jako przeszłe wydarzenie i widzieć w nim opis przejścia z nicości do bytu, jak w opowiadaniu o stworzeniu. Można jednak rozciągnąć jego znaczenie na wszystko, co dokonuje się w czasie: wtedy chodzi o wszystko, co dokonało się i dokona się w ciągu ludzkiej historii.
„Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas”.
To najważniejsze zdanie Prologu. Opisuje kulminacyjny punkt historii zbawienia. Jest zawiasem między wersetem 1 i 18. Pojawia się znów czasownik egeneto. I w tym wypadku chodzi o wyrażenie różnicy między czasowym porządkiem i wiecznością. Słowo ciało (sarx) nie oznacza wyłącznie ciała w przeciwstawieniu do duszy, ale oznacza całego człowieka, ciało i duszę, rozumiane w ich słabości i podatności na zepsucie. Nie jest wykluczone, że Jan myśli tu o wymiarze ofiarnym człowieczeństwa Chrystusa (por. 1 J 4,2 i 4,10; 2 J 7). Oczywiście, nie chodzi o moment czy chwilę, ale o nowy stan. Wyraża to kolejna fraza: „zamieszkało wśród nas”, dosłownie „rozbiło wśród nas namiot”. Mamy tutaj do czynienia z aluzją do Syr 24,8. Jan wskazuje w ten sposób, że ciało Chrystusa, Jego człowieczeństwo, jest nowym Namiotem Spotkania, świątynią Nowego Przymierza. Warto wspomnieć, że Ojcowie Kościoła będą widzieć w słowie sarks nie tyle indywidualne człowieczeństwo Jezusa, co całość odkupionego człowieczeństwa, czyli Kościół. Według takiej interpretacji, stając się ciałem Logos przyjmuje nie tylko indywidualną naturę ludzką, ale, jak powie konstytucja II Soboru Watykańskiego Gaudium et spes (nr 22), jednoczy się w sposób tajemniczy z każdym człowiekiem.
Punkt dojścia chrystologii NT
W prologu Ewangelii św. Jana ma więc miejsce wyraźny postęp chrystologiczny. Już tekst samej Ewangelii mówi o synowskiej tożsamości Jezusa i Jego udziale w wieczności Boga. Prolog idzie dalej: każe na Jezusa i Jego misję spojrzeć w perspektywie Jego odwiecznej egzystencji, innymi słowy, Jego preegzystencji. Taka perspektywa ma dwie ważne konsekwencje. Po pierwsze, refleksji nad działaniem Jezusa nie można oddzielać od refleksji nad Jego bytem. Bez objawienia tożsamości Jezusa, Jego działanie pozostałoby dla nas zupełnie tajemnicze.
Po drugie, należy zauważyć, że w omówionych wcześniej chrystologiach NT akcent położony był na wywyższeniu Jezusa po śmierci, a najwyższą formą boskiej miłości było Jego ofiarowanie się na krzyżu (por. Rz 5,8). W swojej refleksji, Jan kładzie akcent na wcielenie, gdzie najwyższą formą boskiej miłości jest posłanie Syna na ten świat jako światła dla wybranych. Oczywiście, nie ma tu miejsca zmiana treści wiary, ale zmiana jej akcentów. Dla Jana to wcielenie oświeca mękę i zmartwychwstanie Chrystusa. To ważne światło, bo bez wzięcia pod uwagę Janowego wcielenia pozostajemy w teologii z jakąś formą adopcjanizmu: z ideą człowieka, który stał się Bogiem. Tymczasem, to Bóg stał się człowiekiem! Wychodzi od Ojca przez wcielenie, by do Niego powrócić przez wywyższenie.
Paweł Klimczak OP
Wykorzystane grafiki:
- Chrystus jako architekt świata, iluminacja z Biblee moralisee de Vienne, XIII w., Codex Vindobonensis 1179, fol. 1v, obecnie w Österreichische Nationalbibliothek.
- Wcielenie (Trójca Święta), iluminacja z Godzinek Katarzyny Kliwijskiej, XV w., ms. 917/945, fol. 85r, obecnie w Pierpont Morgan Libary.