Podejmując refleksję nad chrystologią Nowego Testamentu, warto na chwilę zatrzymać się nad danymi historycznymi dotyczącymi osoby Jezusa. Co tak naprawdę o Nim wiemy?
1. Wartość dokumentalna pism Nowego Testamentu
Nowy Testament, w tym przede wszystkim Ewangelie, to podstawowe źródło dla wszelkich poszukiwań dotyczących Jezusa. Redakcja nowotestamentalnych tekstów ma zasadniczo miejsce w drugiej połowie I wieku (pierwsze z listów Pawła powstają już w latach pięćdziesiątych, Ewangelia Marka w latach siedemdziesiątych). Papirusy i manuskrypty jakimi dysponujemy pozwalają przedstawić historię kanonicznego tekstu Nowego Testamentu poczynając od połowy II wieku. To rzecz zupełnie wyjątkowa w porównaniu z innymi dziełami literackimi starożytności (przykładowo, cztery wieki dzielą Wergiliusza od znanych nam manuskryptów przekazujących jego dzieło, a w przypadku Platona wieków tych jest aż trzynaście). Za najstarszy zachowany fragment nowotestamentalnego tekstu uważa się tzw. Papirus Rylandsa (P 52), zawierający fragment Ewangelii św. Jana, powstały ok. 125 roku, a więc jedynie trzydzieści lat po ostatecznej redakcji tej Ewangelii.
Oczywiście, nigdy nie można zapomnieć, że Ewangelie nie są biografiami Jezusa (we współczesnym rozumieniu tego słowa). Ich autorom nie chodziło o przedstawienie dokumentacji słów i czynów Jezusa według kryteriów tzw. „obiektywnej” historii. Chcieli przede wszystkim, w egzystencjalnej perspektywie katechezy, przekazać swoim czytelnikom konieczną dla zbawienia znajomość Chrystusa: „I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej książce, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w Imię Jego” (J 20,21). Wykorzystywali zatem dostępny im materiał źródłowy w sposób odpowiadający temu celowi. Nie znaczy to jednak, że miało tu miejsce fałszowanie faktów czy słów z życia Jezusa. W przekazywaniu Tradycji mówi się o procesie ?twórczej wierności?.
Stąd, łatwe do zauważenia, różnice między Ewangeliami, rozbieżności dotyczące geografii i chronologii wydarzeń. Przyczyną tych różnic są także wykorzystywane przez Ewangelistów formy literackie, terminologia czy dobór tematów nauczania Jezusa. Pamiętać trzeba, że osoba Jezusa i Jego nauczanie przedstawione w Ewangeliach to dzieło wspólnoty uczniów, świadków, którzy w perspektywie wielkanocnej wiary gromadzą i redagują materiały dotyczące ich Mistrza. Świadectwo to jest organicznie zakorzenione w historycznym wydarzeniu, jakim było życie i misja Jezusa z Nazaretu.
2. Źródła rzymskie i żydowskie
Z punktu widzenia ówczesnych historyków rzymskich, Jezus i jego uczniowie nie mogli wzbudzać większego zainteresowania. Palestyna była odległą i biedną prowincją imperium, znaną jedynie z częstych rozruchów przeciwko rzymskiemu porządkowi. Stąd dysponujemy tylko kilkoma tekstami niechrześcijańskimi mówiącymi o Jezusie. Oto kilka zachowanych świadectw z I i II wieku:
Tacyt (ur. 55-56) w swoich Rocznikach, wspominając pożar Rzymu za Nerona, pisze (ok. 116 roku): „Żaden środek ludzki, ni królewska hojność, ni przebłagalne ceremonie nie uciszyły pogłoski, wedle której pożar powstał na polecenie imperatora. Aby ją uciszyć, [Neron] podsunął winnych i ukarał wyrafinowanymi torturami tych, których ohydne postępowanie budziło w innych odrazę i których lud nazywał chrześcijanami. Ta nazwa pochodzi od Chrystusa, który za panowania Tyberiusza i prokuratora Poncjusza Piłata, został skazany na śmierć (mękę); stłumiony na chwilę, ten godny pożałowania przesąd pojawił się na nowo, nie tylko w Judei, gdzie to zło się narodziło, ale i w Rzymie, gdzie wszystko co jest odrażającego i wstydliwego w świecie w nim się zgromadziło i znalazło liczną klientelę” (Tacyt, Roczniki XV, 44).
Swetoniusz: „Gdy Żydzi burzyli się ciągle za namową niejakiego Chrystusa (Chrestosa), [imperator Klaudiusz] wygnał ich z Rzymu” (Życie dwunastu cezarów: Życie Klaudiusza XXV, 4).
W liście Pliniusza Młodszego do cesarza Trajana (z ok. 110 roku), czytamy: „Oni (chrześcijanie) twierdzą, że cała ich wina czy ich błąd ogranicza się do tego, że mają zwyczaj zbierać się razem w wyznaczony dzień przed wschodem słońca, do śpiewania wspólnie hymnu skierowanego do Chrystusa jako Boga (christo quasi deo), i do zobowiązania się pod przysięgą nie tylko nie popełniać jakiegoś przestępstwa, ale także nie dopuszczać się ni kradzieży, ni rozboju, ni cudzołóstwa (…) Uważam to jedynie za zabobon pozbawiony rozsądku i miary” (List do Trajana, X, 96, 7-8).
Kilka fragmentów mówiących o Jezusie znajdujemy u żydowskiego pisarza Józefa Flawiusza. W jego Starożytnościach żydowskich[1], napisanych ok. 93 roku, czytamy: „W tym czasie pojawił się Jezus, człowiek mądry, jeśli w ogóle należy nazywać go człowiekiem. Był bowiem autorem wielu cudownych rzeczy, nauczycielem ludzi, którzy z radością przyjmowali prawdę. Pociągnął za sobą wielu Żydów i Greków. On był Chrystusem. A kiedy Piłat, pod wpływem oskarżenia ze strony pierwszych spośród nas, skazał go na krzyż, ci którzy pokochali go wcześniej nie rozproszyli się. Bowiem objawił im się trzeciego dnia, żyjący na nowo: boży prorocy mówili o tych rzeczach i o dziesięciu tysiącach innych cudów na jego temat. Aż do dzisiaj, grupa chrześcijan, nazwanych tak ze względu na niego, nie znikła” (Starożytności żydowskie, XVIII, 63-64). Fragment ten nazwano „testimonium flavianum”. Od dosyć dawna większość specjalistów przyjmuje, że fragment ten musiał zostać przeredagowany przez chrześcijanina (za chrześcijańskie dodatki uważa się fragmenty zapisane kursywą, poświadczające zmartwychwstanie i nadludzką naturę Jezusa). Przez dużą część XX wieku wielu biblistów i historyków negowało autentyczność całego fragmentu, uważając, że w całości stanowi chrześcijańską „wstawkę”; dziś natomiast wielu krytyków skłania się ku hipotezie, że tekst ten został poddany chrześcijańskiemu „retuszowi”. Oryginalny tekst Józefa miałby brzmieć następująco: „W tym samym czasie, pojawił się Jezus, człowiek mądry. Był bowiem autorem wielu cudów, nauczycielem ludzi, którzy z radością przyjmowali prawdę. Pociągnął za sobą wielu Żydów i wielu ze świata helleńskiego. A kiedy Piłat, pod wpływem oskarżenia ze strony pierwszych spośród nas, skazał go na krzyż, ci którzy pokochali go wcześniej nie rozproszyli się. Aż do dzisiaj, grupa chrześcijan, nazwanych tak ze względu na niego, nie znikła”[2].
Wartość pozabiblijnych źródeł mówiących o Jezusie jest nie do przecenienia. Nie dostarczają nam wprawdzie nowych informacji o Jezusie, których nie zawierałby Nowy Testament, ale niezależnie od źródeł chrześcijańskich potwierdzają one samo istnienie Jezusa oraz kilka ważnych momentów z Jego życia, w tym zwłaszcza skazanie Go na śmierć krzyżową przez Piłata, do czego przyczynili się przełożeni ludu. Jezus przedstawiany jest w tych tekstach jako cudotwórca i nauczyciel, za którym idą uczniowie. Historyczność Jezusa zostaje więc jednoznacznie potwierdzona.
Paweł Klimczak OP