W poprzednim eseju przedstawiłem wiarę i rozum jako dwa skrzydła, z pomocą których osoba ludzka ma możliwość wznieść się ku kontemplacji prawdy. Osoby ludzkie mogą nauczyć się latać z użyciem obu skrzydeł, ale ludzie wywodzący się ze współczesnej kultury najczęściej wyznają pogląd, że trzeba koniecznie wybrać pomiędzy wiarą a rozumem. Jedną z głównych przyczyn tego stanu rzeczy jest posługiwanie się przez współczesną kulturę powierzchownym pojęciem rozumu. Według powszechnego mniemania, rozum zazwyczaj redukowany jest do nauki, czyli nauki współczesnej, eksperymentalnej. To utożsamienie rozumu z nauką jest postawą powszechnie określaną jako scjentyzm. Pierwszym krokiem w nauce latania z dwojgiem skrzydeł jest wyrobienie w sobie umiejętności wyjścia poza scjentyzm celem głębszego zrozumienia rozumu.
Zacznijmy od definicji nauki. Rada Naukowa Zjednoczonego Królestwa proponuje następującą definicję nauki na swojej stronie internetowej: „Nauka to zdobywanie i stosowanie wiedzy oraz rozumienie świata naturalnego i społecznego w oparciu o systematyczną metodologię opartą na dowodach”[1]. Prawdopodobnie naukowcy z całego świata zgodziliby się z powyższą definicją.
Nieco dalej na tej samej stronie internetowej czytamy, że na systematyczną metodologię składają się obiektywna obserwacja, pomiary i dane, dowody, eksperyment jako punkt odniesienia do testowania hipotez, indukcja, powtarzalność, analiza krytyczna i weryfikacja. Znane przykłady badań naukowych są na tyle jasne, że jesteśmy w stanie mniej więcej zrozumieć zasady rządzące metodologią naukową.
Ponieważ współcześni ludzie często redukują rozum do nauki wedle powyższej definicji, również i prawda pada ofiarą częstej redukcji. Czym jest prawda? W naszym społeczeństwie, większość ludzi słyszących słowo „prawda” automatycznie zrozumie to pojęcie jako fakty lub informacje potwierdzone naukowo. W tej serii esejów dostrzeżemy jednak, że głębsze rozumienie rozumu prowadzi do głębszego rozumienia prawdy.
Za opowiadanie się za scjentystyczną wizję rozumu i prawdy trzeba zapłacić wysoką cenę: jeśli rozum ogranicza się do nauki, a prawda ogranicza się do faktów potwierdzonych naukowo, to wydaje się dość prawdopodobne, że nie ma prawdziwych lub racjonalnie weryfikowalnych odpowiedzi na pytania o Boga, moralność lub sens życia.
Na początek odnieśmy się do kwestii Boga. Według definicji nauki podanej przez Radę Naukową, nauka zajmuje się światem naturalnym bądź społecznym. Zauważmy jednak, że Bóg znajduje się poza tymi porządkami. Z tego wynika, że nauka z definicji nie jest w stanie dostarczyć rozstrzygającej odpowiedzi na pytania o istnienie Boga bądź o Jego atrybuty. Jeśli rozum ogranicza się do nauki, to – z definicji – również nie może rozstrzygać w tych kwestiach.
W drugiej kolejności zajmijmy się twierdzeniami dotyczącymi moralności. Jeśli przyjmiemy metodologię nauki w postaci nakreślonej przez Radę Naukową, kwestie moralne również nie mogą być rozstrzygane przez naukę. Jest to już bardziej kontrowersyjne stwierdzenie ze względu na istnienie naukowców i filozofów utrzymujących, że nauka jest w stanie formułować twierdzenia dotyczące moralności i rozstrzygać w ich obrębie. Niemniej jednak, bardziej dominujące jest stanowisko głoszące, że nauka i moralność są całkowicie odosobnione. Nauka zajmuje się faktami z użyciem własnej metodologii, a moralność zajmuje się wartościami – i również dysponuje swoją własną metodologią.
Wielu etyków, pozostając pod wpływem twierdzeń osiemnastowiecznego filozofa Davida Hume’a, utrzymuje, że nie da się połączyć płaszczyzny twierdzeń dotyczących faktów z płaszczyzną twierdzeń dotyczących moralności. Nie da się przejść drogi od twierdzenia jaki jest świat do twierdzenia na temat jaki ten świat powinien być. Co więcej, wielu filozofów i naukowców jest zdania, że metoda naukowa zawdzięcza swoją wielką skuteczność oraz szybki postęp zasadzie trzymania się z dala od sądów wartościujących oraz sądów na temat tego, jak powinno być. Z tej przyczyny, wielu ludzi jest przekonanych (a z pewnością tak mniema się powszechnie), że nakazy lub kodeksy moralne znajdują się poza zasięgiem naukowej weryfikacji. Tutaj ponownie stykamy się z konsekwencjami założenia głoszącego, że jeśli rozum jest nauką, a nauka nie potrafi rozstrzygać w kwestiach moralnych, to rozum też nie ma mocy rozstrzygania w kwestiach moralnych.
Po trzecie, pytania o sens życia lub sens rzeczywistości nie mogą być rozstrzygane przez naukę, ponieważ nauka – rzecz raczej oczywista – nie służy do zadawania tego rodzaju pytań, proponowania nań odpowiedzi, lub ich weryfikowania. Gdy zapytamy fizyka, biologa lub chemika na czym polega życie, być może otrzymamy jakąś odpowiedź; nie będzie to jednak odpowiedź fizyka, wypowiadającego się jako fizyk, albo biologa, który proponuje jakąś odpowiedź jako biolog. Psychologowie niekiedy poruszają kwestię sensu, a nawet argumentują, że zagadnienie to jest czymś podstawowym i najważniejszym w kontekście ludzkiego zdrowia i terapii, ale nawet psychologowie pochylający się nad tą kwestią skłonni są orzec, że nie istnieje taka odpowiedź na pytanie o sens życia, która byłaby obiektywnie prawdziwa i naukowo weryfikowalna. Wręcz przeciwnie, każda osoba buduje własny sens, tak jak pająk, który wysnuwa swoją pajęczynę z głębi siebie. Jeśli więc nauka jest wszystkim, co mamy, to co powiemy na temat sensu życia? Nie ma naukowej odpowiedzi na to pytanie, a ponieważ rozum jest ograniczony do nauki, nie ma prawa istnieć żadna racjonalna odpowiedź na to pytanie.
Rozum nie wie nic o Bogu, nie jest w stanie rozstrzygnąć niczego w kwestiach moralnych, i nie ma pojęcia o sensie życia. Niestety, implikacje powyższego stanu rzeczy sięgają daleko poza teorię. Wielkie rzesze ludzi w naszym społeczeństwie, a już szczególnie duża proporcja studentów uczących się w szkołach wyższych, idzie przez życie z założeniem, że nie ma racjonalnej i obiektywnej odpowiedzi na pytanie o to, czy Bóg istnieje czy nie, albo jakie miałby posiadać atrybuty. Co więcej, często zakłada się, że jedyny sposób na rozstrzygnięcie kwestii moralnych to głosowanie. Wielu jest przekonanych, że nie ma uniwersalnej, prawdziwej, racjonalnej, dostępnej i weryfikowalnej odpowiedzi na pytanie o sens życia. Zredukowanie rozumu do nauki odebrało wielkim rzeszom ludzi moralny i duchowy kompas. Życie tych osób zamienia się w subiektywną wędrówkę, a cel podróży określają oni sami. Jeśli tę bezbożną i bezsensowną, pozbawioną przewodnika formę istnienia określa się mianem filozofii, to nosi ona nazwę nihilizmu. Polega ona na przekonaniu, że nic nie jest ostatecznym celem. W encyklice Fides et Ratio papież Jan Paweł II opisał nihilizm jako znaczący problem naszych czasów. Zdawał on sobie sprawę z tego, że nasza wspólna cywilizacja nie może przetrwać na takim fundamencie.
Wielu świeckich i niechrześcijańskich filozofów wyciągnęło taki sam wniosek. Wiele lat przed papieżem Janem Pawłem II i wspomnianą encykliką, Edmund Husserl, jeden z najbardziej prominentnych filozofów XX wieku, przewidział wielki kryzys zachodniej cywilizacji ponieważ już w jego czasach próbowała się ona opierać wyłącznie na nowoczesnej nauce.
Nie ma jednakże potrzeby, aby opowiadać się za tak wąską i redukcyjną wizją rozumu. Nauka jest dobrym sposobem na to, by poznawać fakty, ale nauka jest tylko jedną z wielu dróg poznania. Istnieją inne sposoby poznania. Posłużmy się przykładem literatury. Lektura Szekspira dostarcza nam wielu okazji do wglądu w głęboką prawdę o życiu. „Co się stało, odstać się nie może” (Makbet, akt 5, scena 1). Gdy przeczytamy to zdanie w kontekście sztuki oraz naszego doświadczenia życiowego, odkryjemy w nim wiele głębokich i obiektywnych prawd, których nauka nie byłaby nigdy w stanie zweryfikować.
Istnieje jednak zgoła odmienna wizja rozumu. Jest starsza, bogatsza i bardziej otwarta na rzeczywistość jako całość. Rozum wedle tej wizji jest mądrościowy, a więc jest zdolnością do mądrości. Mądrość jest całościowym pojmowaniem rzeczywistości jako pełni w świetle ostatecznych przyczyn, a szczególnie w świetle końca bądź celu wszystkich rzeczy. Aby być zdolnym do takiej mądrości, takiego całościowego pojmowania rzeczywistości, rozum musi być gotowy na przyjęcie rzeczywistości we wszystkich jej aspektach; tych wymiernych i niewymiernych, obliczalnych i nieobliczalnych, dających i niedających się zaobserwować, namacalnych i nienamacalnych, tych pojmowanych zmysłami, jak i pojmowanych rozumem.
Rozum nie jest uprzedzony ani do Boga, ani do prawdy moralnej, ani do sensu życia. Wręcz przeciwnie, rozum, rozumiany jako mądrość, jest otwarty na tego typu kwestie, poszukuje nań odpowiedzi i jest w stanie odnaleźć te prawdziwe. Mądrość nie zaprzecza zdobyczom współczesnej nauki, lecz sięga poza nią. Sama współczesna nauka, szczególnie wtedy gdy zaprzecza jakoby istniał cel wszystkich rzeczy, nigdy nie poprowadzi ku mądrości. Aby posiąść mądrość, potrzebujemy czegoś więcej niż nauka i mamy do tego czegoś dostęp. To rozum jest tym czymś, rozum, który może zgłębić rzeczywistość jako pełnię w sposób otwarty i efektywny. Cała ta seria esejów poświęconych ewolucji i wierze chrześcijańskiej ma na celu zilustrowanie pracy rozumu rozumianego jako mądrość oraz zbudowanie syntetycznej całości w naszej wizji świata poprzez szukanie przyczyn wszystkich rzeczy, których doświadczamy i które jesteśmy w stanie zrozumieć.
Kościół pojmuje rozum w tym starożytnym, bogatszym i bardziej otwartym znaczeniu, jako mądrość, i z tej przyczyny naucza, że ludzki rozum jest w stanie dotrzeć do jakiejś ograniczonej wiedzy na temat istnienia Boga i jego atrybutów, konkretnych intuicji dotyczących prawdy moralnej oraz głębokiego zrozumienia sensu życia. Co więcej, rozum pojmowany jako mądrość jest otwarty na przyjęcie objawienia Bożego, jeśli Bóg zechce nas nim obdarzyć. Jest nawet w stanie rozpoznać znaki autentycznego Bożego objawienia i odróżnić prawdziwe objawienie od fałszywych, konkurujących z nim zjawisk.
Nihilizm nie jest koniecznym atrybutem ludzkiego istnienia! Istnieje prawda obiektywna, do której możemy dotrzeć w procesie poszukiwania odpowiedzi na najistotniejsze życiowe kwestie. Niemniej jednak, należy mieć na uwadze nasze liczne ograniczenia poznawcze w tym obszarze. Poszukiwanie prawdy jest często trudne i na tej drodze trzeba ustawicznie stawiać czoła trudnościom. Ale prawda istnieje. Jest czymś rzeczywistym.
W świetle mądrościowego ujęcia rozumu, prawda to coś więcej niż zweryfikowane naukowo fakty. Możemy rozróżnić Prawdę przez duże „P” od prawdy przez małe „p”. Prawda przez duże „P” to rozumienie rzeczywistości jako całości. Prawda przez małe „p” to jedna z prawd bądź jakiś fakt dotyczący świata. Nauka pomaga weryfikować wiele faktów, dostarcza nam wielu prawd i nikt mądry nie chciałby odrzucać wiarygodnie ustalonych twierdzeń naukowych. Jeśli jednak rozum to coś więcej niż tylko i wyłącznie nauka, jeśli w naturze rozumu leży szukanie Prawdy i mądrości, to również natura rozumu sprawia, że aspiruje on do zrozumienia całości, czyli sensu rzeczywistości. A jeśli rozum podważa sens wszystkiego, być może Bóg, w swojej dobroci, będzie w stanie odnieść się do naszych pytań i zesłać nam odpowiedzi z góry. Czym wtedy byłaby wiara, jeśli nie wiarą w Boże odpowiedzi na pytania, które zadajemy za pomocą rozumu otrzymanego właśnie od Niego?
James Brent OP
Wykorzystane grafiki:
- Albert Edelfelt, Louis Pasteur, XIX w., obecnie w Musée d’Orsay.
- Allan Ramsay, David Hume, XVIII w., obecnie w Scottish National Gallery.
- Rembrandt van Rijn, Lekcja anatomii doktora Tulpa, XVII w., obecnie w Mauritshuis.
- John Byam Shaw, A któż to wie, czy mądry on będzie, czy głupi?, pocz. XX w.
- Mittelrheinischer Meister, Sen i podróż Trzech Mędrców, iluminacja z Ewangeliarza ze Speyer, XIII w., Cod. Bruchsal 1, vol. 11r, obecnie w Badische Landesbibliothek.