W liście św. Pawła do Rzymian czytamy: „Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty – wiekuista Jego potęga oraz bóstwo – stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła” (Rz 1,20). W tym fragmencie św. Paweł dokonuje syntezy kilku fragmentów z ksiąg mądrościowych Starego Testamentu (Mdr 13,1-9; Ps 19,1-4; Syr 42,15-43,33). Teksty o mądrości mówią o tym, że o istnieniu Boga dowiadujemy się nie tylko za pośrednictwem Bożego objawienia skierowanego do narodu wybranego, ale również dzięki rozumowi ludzkiemu kontemplującemu świat przyrody wokół nas.
Gdy powyższa wykładnia została przyjęta przez Kościół, wcześni chrześcijanie zauważyli, że można rzeczywiście zaobserwować powszechny konsensus różnych narodów co do istnienia jakiegoś najwyższego bóstwa, a ponadto już wcześniej niektórzy filozofowie argumentowali za istnieniem Boga. W miarę upływu czasu, teologowie – a zarazem filozofowie – chrześcijańscy zajęli się dalszym rozbudowywaniem znanych uprzednio argumentów na rzecz istnienia Boga i jego atrybutów.
Dzięki tym procesom, Kościół katolicki mógł zacząć nauczać z pełnym przekonaniem, że „naturalnym światłem rozumu ludzkiego można z rzeczy stworzonych w sposób pewny poznać Boga, początek i cel wszystkich rzeczy” (KKK 36).W naszym świecie, w którym króluje sceptycyzm, to nauczanie może wydawać się zwyczajnie trudne do przyjęcia przez wiarę. W związku z tym cel, jaki postawiłem sobie pisząc ten dwuczęściowy esej polega na sformułowaniu kilku tez na temat natury naszej wiedzy o Bogu i jej zasięgu, a następnie zaprezentowanie argumentu filozoficznego na rzecz istnienia Boga. Tego rodzaju argument jest kluczowy, jeśli dążymy do zrozumienia doktryny o stworzeniu i znaczeniu ewolucji.
Zatem, według Kościoła, jakie są właściwości naturalnej wiedzy o Bogu i jak głęboko sięga ta wiedza?
Nauczanie na temat naturalnej wiedzy o Bogu jest podatne na wiele powszechnie spotykanych błędnych interpretacji. Nauczając o tym, że Bóg może zostać poznany przez światło rozumu naturalnego, Kościół nie głosi bynajmniej, że istnienie Boga jest tak oczywiste, że ludzie z wszystkich zakątków świata i wszystkich epok uznają je za niepodważalne. Kościół nie naucza również, że współczesne metody naukowe są w stanie zweryfikować, czy Bóg istnieje, czy nie. Kościół nie twierdzi również, że istnieje jakiś jeden jedyny dowód filozoficzny lub argument, który jest w stanie przekonać wszystkich ludzi z całego świata, że Bóg istnieje. A więc co tak naprawdę głosi Kościół?
Kościół zakłada taką wizję rozumu, jaką przedstawiłem w poprzednim eseju. Ludzki rozum jest otwarty na całokształt rzeczywistości, wyczulony na każdy z jej aspektów; w swoich poszukiwaniach wykracza poza wszystkie fakty naukowe oraz pragnie poznawać sens wszystkich rzeczy i w jakimś stopniu jest w stanie zdobyć tego rodzaju wiedzę. Rozum to poszukiwanie mądrości. Kościół również rozumie, że, podobnie jak wszystkie naturalne i ludzkie formy wiedzy, wiedza o Bogu rozwija się stopniowo, tak w życiu jednostek, jak i społeczeństw, i w związku z tym istnieją wyższe i niższe formy oraz stopnie naturalnej wiedzy o Bogu, w zależności od warunków w których osoby ludzkie żyją i rozwijają się. Jednocześnie, Kościół zdaje sobie sprawę, że istnieje wiele przeszkód na drodze do rozwoju najwyższych form naturalnej wiedzy o Bogu. Z tej przyczyny, powszechna obecnie niewiara w istnienie Boga nie koliduje z nauczaniem głoszącym, że Bóg może zostać poznany tylko przez naturalne światło rozumu: otóż, naturalne światło rozumu, a szczególnie naturalna wiedza o Bogu, może ulec osłabieniu pod ciężarem przeciwności życia.
Jakie mogą być niektóre z warunków mających wpływ, pozytywny lub negatywny, na rozwój naturalnej wiedzy o Bogu? Tam, gdzie łączą się zdolność intelektualna, zainteresowanie, czas na kontemplację, tradycja zgłębiania tajemnicy istnienia Boga i wola uwielbienia Boga już poznanego – jak w niektórych starożytnych szkołach filozoficznych – naturalna wiedza o Bogu rośnie w siłę i rozwija się w wyższym stopniu i w bogatszych formach. Tam, gdzie tego rodzaju warunków brakuje, naturalna wiedza o Bogu – przynajmniej w tych doskonalszych formach – schodzi na manowce, lub wręcz napotyka na przeszkody. Ponadto, Kościół jest świadomy, że upadły stan rodzaju ludzkiego sprawia, że naturalna wiedza o Bogu napotyka na szczególne trudności na drodze rozwoju. W jaki sposób?
Chociaż, ściśle rzecz ujmując, ludzki rozum – ze swoją mocą i światłem – posiada autentyczną zdolność, by osiągnąć prawdziwą i pewną wiedzę o jedynym Bogu osobowym, który czuwa nad światem i sprawuje nad nim kontrolę poprzez swoją opatrzność, oraz o prawie naturalnym zapisanym w naszych sercach przez Stworzyciela, to jednak istnieje wiele przeszkód, które utrudniają rozumowi efektywne i owocne posługiwanie się tą wrodzoną władzą. Dzieje się tak, ponieważ prawdy dotyczące relacji pomiędzy Bogiem i człowiekiem całkowicie wykraczają poza widzialny porządek, a jeśli zostaną przełożone na grunt ludzkich działań i wywierają nań wpływ, wymagają od człowieka poddania swojej woli i zaparcia się własnego ja. Z kolei rozum ludzki, dążąc do tych prawd, jest powstrzymywany w swoich zapędach nie tylko przez zmysły i wyobraźnię, ale również przez nieuporządkowane pragnienia, które są konsekwencjami grzechu pierworodnego. Jakoś tak się zwykle dzieje, że w takich wypadkach ludzie łatwo przekonują sami siebie, że kwestie, których nie chcą przyjąć jako prawdę, są albo fałszywe, albo przynajmniej wątpliwe (KKK 37).
Można jeszcze dodać, że w miejscach, gdzie atmosfera jest zdominowana przez sceptycyzm względem Boga i metafizyki, lub króluje myślenie scjentystyczne, tam, gdzie odrzucono praktykę pielęgnowania naturalnej wiedzy o Bogu, gdzie kolejne pokolenia zaprzepaściły tradycję nauczania Kościoła, lub postawa sprzeciwu wobec tego nauczania została zinstytucjonalizowana lub spopularyzowana, tam też powszechny rozwój wyższych form wiedzy naturalnej o Bogu zostaje jeszcze skuteczniej zahamowany. Ze względu na wszystkie powyżej wymienione przeszkody, możemy powtórzyć za św. Tomaszem z Akwinu, że jeśli rodzaj ludzki byłby pozostawiony samemu sobie, z dala od szczególnego objawienia pochodzącego od Boga, tylko nieliczni dostąpiliby rozwoju naturalnej wiedzy o Bogu i to dopiero po dłuższym czasie poszukiwań, a ponadto z dużą domieszką błędu (Summa Contra Gentiles, I, 5). Ta obserwacja rzuca światło na nasze współczesne doświadczenie powszechnej kulturowej dominacji ateistycznego naturalizmu lub fizykalizmu.
Aby jeszcze lepiej wyjaśnić naturę i zasięg naturalnej wiedzy o Bogu, wprowadźmy rozróżnienie pomiędzy trzema poziomami rozwoju poznawczego w naturalnej wiedzy o Bogu. Jeden stopień rozwoju jest pre-filozoficzny, drugi to niedoskonała, innymi słowy podstawowa wiedza filozoficzna o Bogu, a trzeci to wiedza doskonała, czyli pełen rygoru, filozoficzny dowód na istnienie Boga. Każda z tych form wiedzy jest inna pod względem wyrafinowania intelektualnego i skali występowania pośród istnień ludzkich. Nauczanie o tym, że Bóg może zostać poznany przez naturalne światło rozumu można zatem wyrazić za pomocą trzech twierdzeń:
- Wszystkie istoty ludzkie posiadają pre-teoretyczną wiedzę o Bogu.
- Wiele istot ludzkich posiada niedoskonałą filozoficzną wiedzę o Bogu.
- Istnieją ludzie, którzy posiadają doskonałą wiedzę filozoficzną o Bogu.
1. Wszystkie istoty ludzkie posiadają pre-teoretyczną wiedzę o Bogu.
Ten rodzaj wiedzy pojawia się u wszystkich poznawczo uzdolnionych istot ludzkich w trakcie ich życia i refleksji nad otaczającym je światem, w sposób mniej lub bardziej spontaniczny. Jest to ogólna i mglista wiedza – tak ogólna i tak niejasna, tak pierwotna w naszym doświadczeniu, że możemy w ogóle nie mieć refleksyjnej świadomości posiadania tego rodzaju wiedzy o Bogu. Zatem Boga znamy, nawet jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy, gdyż znamy go pod innym pojęciem. Tomasz z Akwinu podaje dwa rodzaje posiadania pre-teoretycznej wiedzy o Bogu. Opisuje on pierwszy rodzaj następującymi słowami:
„[…] Poznanie istnienia Boga jest nam w jakiejś ogólności i niejasno wszczepione z natury dlatego, że Bóg jest szczęściem człowieka. Człowiek bowiem z natury pragnie szczęścia; a to, czego pragnie z natury, z natury również poznaje. Nie jest to jednak poznanie zasadnicze istnienia Boga, tak jak poznanie nadchodzącego nie jest poznaniem Piotra, chociaż tym nadchodzącym jest Piotr” (ST I.2.1 ad 1[1]; por. SCG I, 11).
Wszystkie istoty ludzkie są albo świadome istnienia dobra jako takiego, albo mają pojęcie czym jest dobro, nawet jeśli nie są w stanie podać jego definicji filozoficznej. Podobnie jest ze szczęściem. Wszyscy mamy pojęcie o tym, czym ono jest, nawet jeśli nie potrafimy go opisać. Co więcej, wszyscy zdajemy sobie sprawę, że dobro i szczęście są czymś rzeczywistym, jako że w naszą naturę jest wpisane zarówno dążenie do dobra i szczęścia, jak i oczekiwanie, że nasze dążenia osiągną swój cel. Dysponując tylko i wyłącznie pojęciem o tym, czym jest dobro lub czym jest szczęście, oraz wiedząc, że dobro i szczęście można posiąść, ma się już wiedzę o Bogu. Moglibyśmy powiedzieć, że prędzej poznamy Boga pod pojęciem dobra lub szczęścia niż konkretnie jako Boga. Tomasz z Akwinu porównuje ten rodzaj wiedzy do sytuacji, gdy ujrzymy w oddali człowieka przechodzącego przez wzgórze, ale nie wiemy, że ten człowiek zwie się Piotr.
Drugi rodzaj posiadania preteoretycznej wiedzy o Bogu opiera się na porządku świata. Św. Tomasz z Akwinu pisze,
„Istnieje bowiem pewne ogólne i niejasne poznanie Boga, które osiągają prawie wszyscy ludzie: […] stąd […] że za pomocą rozumu naturalnego człowiek może od razu dojść do jakiegoś poznania Boga. Ludzie bowiem widzą, że rzeczy w przyrodzie dzieją się według pewnego porządku, a ponieważ nie ma porządku bez porządkującego, przyjmują zazwyczaj, że istnieje ktoś, kto porządkuje rzeczy, które oglądamy. Ale kim jest, jaki jest albo czy jest tylko jeden ów porządkujący naturę, nie od razu można wywnioskować z tego ogólnego rozważania” (SCG III, 38)[2].
Gdy istoty ludzkie patrzą na piękno, porządek i harmonię świata jako całości, zazwyczaj formułują wtedy osąd, że „coś musi stać za tym wszystkim.” Mając tego rodzaju wiedzę, poznają Boga pod innym pojęciem czegoś, ale jeszcze nie konkretnie jako Boga. Czym jest to „coś” pozostaje kwestią otwartą dla poszukującego człowieka, ale jest on przynajmniej świadomy, że istnieje coś, co warto zgłębić.
Mówiąc bardzo ogólnikowo, wiedza pre-teoretyczna generuje głębokie przekonanie w umyśle człowieka, często praktycznie nienaruszalne, które stanowi mocny punkt wyjścia i stałe źródło refleksji, a jeśli jeszcze połączy się je z wrodzonym pragnieniem zrozumienia, jest w stanie naprowadzić człowieka na sformułowanie argumentów filozoficznych za istnieniem Boga. Argumenty te to inaczej wyrażenie słowami czegoś, o czym człowiek jest przekonany bardziej instynktownie. (cdn.)
James Brent OP
[1] Za: Św. Tomasz z Akwinu, Traktat o Bogu. Summa teologii, kwestie 1-26, tłum. G. Kurylewicz, Z. Nerczuk, M. Olszewski, Kraków 1999, s. 37.
[2] Summa contra gentiles. Prawda wiary chrześcijańskiej, t. II, tłum. Z. Włodek, W. Zega, Poznań-Dębogóra 2007, s. 102.
Wykorzystane grafiki:
- Św. Paweł nauczający w Atenach, witraż z katedry św. Idziego w Edynburgu, fot. Lawrence Lew OP, udostępnione na licencji CC BY-NC-ND 2.0.
- Philippe de Champaigne, Św. Augustyn, XVII w., obecnie w Los Angeles County Museum of Art.
- Rzeźby z Muzeum Historii Naturalnej w Oxfordzie, zdjęcie Popatrz w dół, fot. Lawrence Lew OP, udostępnione na licencji CC BY-NC-ND 2.0.
- Podziwiając galaktykę, fot. ESO/A. Fitzsimmons, udostępnione na licencji CC BY 2.0.