W kontekście rozważań na temat zbawienia przychodzącego w Chrystusie i jego przyjęcia przez człowieka, a także istnienia zbawienia w Kościele i poza nim warto zwrócić uwagę na krótki fragment z Ewangelii św. Łukasza (Łk 9, 51-56).
Ewangelista przedstawia w nim początek podróży Jezusa do Jerozolimy po zakończeniu działalności w Galilei. Jego droga do Jerozolimy wiedzie przez Samarię. Jezus wysyła przed sobą posłańców do jednego z samarytańskich miast, aby przygotowali w nim pobyt dla Niego oraz Jego uczniów. Spotykają się jednak z odmową. W związku z tym Jakub i Jan, pałając żądzą odwetu, zwracają się do Jezusa w następujących słowach: „Panie, czy chcesz, byśmy powiedzieli: 'Niech ogień spadnie z nieba i pochłonie ich?'”.
Odrzucenie Jezusa przez mieszkańców wioski jest wyraźne i nie budzi wątpliwości. Św. Łukasz pisze wprost: „nie przyjęto Go jednak”, a więc odmowa ta odnosi się do samego Jezusa, a nie do Jego posłańców. Poza tym należy zauważyć, że autor określa owych posłańców za pomocą greckiego słowa a;ggeloi [angeloi], a zatem podobnie do tego jak bywają określani w Biblii posłańcy Boży czyli aniołowie. Owi a;ggeloi są heroldami poprzedzającymi nadchodzącego Jezusa, przybywają i przemawiają w Jego imieniu reprezentując Jego osobę, podobnie jak aniołowie przybywali i przemawiali w imieniu Boga. Reakcja Jakuba i Jana na odmowę gościny jest bardzo zdecydowana i gwałtowna. Przypomina zachowanie proroka Eliasza, który zesłał ogień z nieba na żołnierzy króla Izraela Ochozjasza, panującego w Samarii (2 Krl 1, 10-14). Była to kara i pomsta Boża za odrzucenie Boga prawdziwego i zwrócenie się do bożka Ekronu, Beelzebuba. Uczniowie Jezusa również chcą kary i pomsty na Samarytanach za odrzucenie Tego, który głosi Boże królestwo.
Tymczasem Jezus zachowuje się w tej sytuacji zupełnie inaczej niż starotestamentalny prorok i niż mają ochotę postąpić Jego uczniowie: „lecz On, odwróciwszy się, zgromił ich”. Przyjmujemy oczywiście, że Jezus zareagował w ten sposób na słowa swoich uczniów, a nie na postawę mieszkańców miasta. Ewangelista nie przytacza nam w tym miejscu konkretnych słów, którymi Jezus zgromił swoich uczniów, jednak niektóre chrześcijańskie rękopisy dodają słowa: „nie wiecie, jakiego ducha jesteście. Syn Człowieczy nie przyszedł po to, aby dusze [życie] zgubić, ale zbawić [ocalić]”. Ta późniejsza glosa nie pozostawia wątpliwości, w jaki sposób interpretowano reakcję Jezusa.
Dlaczego Jezus zareagował w ten właśnie sposób?
Ważną kwestią są przyczyny, które spowodowały odmowę przyjęcia Jezusa w Samarii oraz charakter tej odmowy. Otóż autor wyraźnie zaznacza, że Samarytanie odmawiają gościny Jezusowi, ponieważ zmierza do Jerozolimy („nie przyjęto Go jednak, ponieważ zmierzał do Jeruzalem”). W grę wchodzą tu zatem historyczne, utrwalane przez całe wieki uprzedzenia na tle religijnym, w czasach Jezusa przybierające postać wręcz jawnej wrogości pomiędzy Żydami a Samarytanami, prowadzącej nawet do przemocy. Samarytanie w swojej historii doświadczyli najazdów Asyryjczyków, a później Babilończyków, które skończyły się deportacją znacznej części mieszkańców ich kraju. Na ich miejsce przybywali poganie ze swoimi wierzeniami, co w konsekwencji doprowadziło do synkretyzmu religijnego oraz oddalenia się Samarytan od Judejczyków i tradycji Świątyni Jerozolimskiej. Mieszkańcy Samarii czcili Boga w świątyni na górze Garizim a z pism żydowskich przyjmowali jedynie Pięcioksiąg. Chociaż nie porzucili całkowicie religii Izraela, w oczach Judejczyków byli odszczepieńcami. Właśnie ta wzajemna wrogość pomiędzy Jerozolimą a Samarią była rzeczywistą przyczyną nieprzyjęcia Jezusa, a nie sam Jezus czy orędzie, które głosił.
Warto również zwrócić uwagę na ciekawe słowo, którego używa św. Łukasz opisując postawę Jezusa. V Epitima [epitimao] to grecki czasownik tłumaczony zwykle jako „zgromić”, mający jednak również wiele podobnych, ale łagodniejszych znaczeń, np.: „ganić”, „krytykować”, „przykazywać”, „rozkazywać”, „zarzucać coś komuś”, „upominać”. W samej Ewangelii św. Łukasza występuje w rozmaitych kontekstach dwanaście razy. Używany jest m.in. tam, gdzie Jezus wyrzuca złe duchy i nakazuje im milczeć, kiedy ucisza wody Morza Galilejskiego, gdy uzdrawia teściową Piotra nakazując gorączce, aby ją opuściła czy też wtedy, gdy gromi Piotra zwracając się do niego w ostrych słowach: „zejdź mi z oczu, Szatanie” (Mt 16,23). Gdy Jezus konfrontuje się z mocami zła, z chorobami, żywiołami czy też wyraźnym sprzeciwem wobec swojej misji, reaguje zdecydowanie i stanowczo, a autor natchniony używa tego samego słowa. W tej perykopie również ma to miejsce, a dotyczy bezpośrednio dwóch uczniów Jezusa.
Wszystko to pozwala wyciągnąć wniosek, że tenże fragment Ewangelii św. Łukasza mówi nam nie tyle o postawie Samarytan, o ocenie tej postawy i jej skutkach, ale raczej o postawie ucznia Chrystusa i o formowaniu tej postawy przez Jezusa. Odnosi się On przecież w sposób zdecydowany poprzez gest i, jak przypuszczamy, słowa do zamiarów Jakuba i Jana, natomiast do odmowy Samarytan nie odnosi się wcale.
Ostatnie słowa komentowanej perykopy brzmią: „i udali się do i innego miasteczka”. Można odnieść wrażenie, że Jezus pozostawił mieszkańców samym sobie w stanie odrzucenia, oporu, wrogości wobec siebie. Należy jednak pamiętać o innych nowotestamentowych fragmentach, które mówią o nawróceniu Samarytan. W obrębie dzieł św. Łukasza znajdziemy relację z działalności Filipa w Samarii. Autor pisze, że mieszkańcy „uwierzyli Filipowi, który głosił dobrą nowinę o królestwie Bożym oraz o imieniu Jezusa Chrystusa oraz że wielka […] radość zapanowała w tym mieście” (Dz 8,4-13). Ci, którzy z początku Jezusa nie przyjęli, później z radością uwierzyli w Jego Ewangelię.
Podsumowując, wnioski wypływające z komentowanego fragmentu Ewangelii św. Łukasza dotyczą pożądanych postaw u ucznia Chrystusa oraz subiektywnego ferowania wyroków. Z analizy zachowania Jezusa, a mianowicie zdecydowanej nagany udzielonej Jakubowi i Janowi oraz zachowania przezeń całkowitego spokoju wobec opornej postawy mieszkańców miasta, rodzi się konkluzja jasno wskazująca na konieczność zachowania daleko posuniętej ostrożności w formułowaniu jakichkolwiek sądów o czyimś zbawieniu, a tym bardziej potępieniu. Wrogość czy opór wobec przychodzącego Chrystusa nie musi automatycznie skutkować odrzuceniem zbawienia i skazywaniem się na potępienie. Poznanie bowiem przyczyn czy okoliczności pojawienia się takiej postawy u człowieka może diametralnie zmienić jej ocenę. Po drugie, uczeń Chrystusa wezwany jest do cierpliwości w oczekiwaniu na owoce Ewangelii, a nie do wydawania sądów.
Marcin Karwacki
Bibliografia:
- Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, wyd. V, Pallotinum 2005.
- Erwin Nestle, Kurt Aland, Novum Testamentum Graece et Latine, 2005.
- Międzynarodowy komentarz do Pisma Świętego, Verbinum, 2001.
- Franciszek Mickiewicz, Ewangelia według Świętego Łukasza (1-11), t. III, cz. 1.
Wykorzystane grafiki:
- Gustave Dore, Eliasz zabijający ogniem posłańców króla Ochozjasza, XIX w., ilustracja z Dore Gallery of Bible Illustrations.
- Vincent van Gogh, Dobry Samarytanin, XIX w., obecnie w Kröller–Müller Museum.
- Duccio, Jezus i Samarytanka, XIX w., obecnie w Museo Thyssen-Bornemisza.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.