MENU
Quaestiones de Quolibet
Quaestiones quodlibetales

Oprócz dysput problemowych, na średniowiecznych uniwersytetach odbywały się także dysputy publiczne, podczas których każdy ze zgromadzonych mógł postawić pytanie na dowolny temat . Od łacińskiego zaimka quodlibet – „jakikolwiek” – nazywano je właśnie kwestiami kwodlibetalnymi (quaestiones quodlibetales). W dziale tym możecie zatem zadać dowolne, nurtujące Was pytanie teologiczne – w miarę możliwości postaramy się na nie choć krótko odpowiedzieć.

Zadaj swoje pytanie:

    Imię i nazwisko (wymagane)

    Adres email (wymagane)

     

    Czy żyjemy w czasach ostatecznych?

    „Żyjemy w czasach ostatecznych!” – zatytułował kiedyś jeden ze swoich esejów Jacek Salij OP. Użyty przez niego wykrzyknik jest bardzo adekwatny – świadomość życia w tym właśnie momencie historii świata powinna mieć bowiem wielkie znaczenie dla naszej praktyki wiary. Do tego stopnia, że tajemnicy czasów ostatecznych Kościół poświęca osobny okres liturgiczny, jakim jest aktualnie przeżywany przez nas Adwent.

    Przeczytaj całość

    Imiona Boże z wielkich Antyfon Adwentowych (część I)

    W okresie Adwentu w liturgii Kościoła Katolickiego dominują akcenty związane z oczekiwaniem. Wspólnota wiernych, przygotowując się do uroczystego obchodzenia świąt Wcielenia Boga, jednocześnie wyraża tęsknotę i oczekiwanie na Jego powtórne przyjście – na Paruzję. Dlatego w Liturgii Słowa pojawia się mnóstwo tekstów proroków Starego Testamentu, głównie Izajasza, zapowiadających przyjście Mesjasza, bądź wyrażających silną tęsknotę za Nim. Tak, jak Naród Wybrany oczekiwał na przyjście obiecanego Mesjasza i Jego Królestwo, tak dzisiaj chrześcijanie przygotowują się na triumfalny powrót Jezusa Chrystusa oraz na ostateczne i pełne urzeczywistnienie Królestwa Bożego.

    Przeczytaj całość

    Dlaczego Bóg stworzył człowieka? Czy dlatego, że nas potrzebuje?

    Jedną z głównych pułapek w myśleniu na temat Boga, tego kim jest i jaki jest, jest wkładanie Go w nasze ziemskie ramy. Ramy, które są dla Niego za ciasne. Prowadzić nas to może do niebezpiecznych uproszczeń, a w efekcie – skonstruowania własnego wyobrażenia boga, które z prawdziwym Bogiem może mieć niewiele wspólnego. Bo jak ludzkim rozumem objąć byt samoistny, jedyny w swoim rodzaju, transcendentny (obecny w innym wymiarze), doskonały? Nawet wymieniając powyższe przymioty musimy mieć świadomość, że nie oddają one w pełni Boskiej rzeczywistości (bo są ziemskie), a jedynie pomagają nam, ludziom, w próbie „zrozumienia” Boga. Przeczytaj całość

    Czy przybliżanie Królestwa Bożego łączy się z postępem (cz. II)?

    Jezus Chrystus wyraźnie odróżnia pracę dla Królestwa Bożego od zwykłego zaangażowania na rzecz tego świata. Nie negując słuszności wkładania wysiłku w budowanie i rozwijanie ziemskiego domu, równocześnie przestrzega przed pomieszaniem pojęć i zagubieniem się w doczesności. Przyglądając się uważnie wypowiedziom Jezusa na temat Jego Królestwa możemy trafnie rozróżnić te dwie, odmienne rzeczywistości i związane z nimi dwa rodzaje działania. Przeczytaj całość

    Czy przybliżanie Królestwa Bożego łączy się z postępem (cz. I)?

    Pietro Lorenzetti, „Wjazd Chrystusa do Jerozolimy”

    Nauka o Królestwie Bożym stanowi jeden z kluczowych elementów nauczania Jezusa Chrystusa. Od czasów niewoli babilońskiej Izrael nie miał ziemskiego króla, dlatego oczekiwanie Izraelitów na nowego króla i nowe królestwo było bardzo silne. Oczekiwano nowego Dawida – Mesjasza, który stanie na czele wskrzeszonego królestwa Izraela. W wyniku tego miało powstać zapowiadane przez proroków Królestwo Mesjańskie – państwo idealne, wspaniałe i sprawiedliwe.  Jednak Izraelici zinterpretowali pisma proroków w sposób zupełnie ziemski i polityczny: zapowiadane Królestwo Boże miało realizować ideę królestwa ziemskiego, wzbogaconego o urzeczywistniony ideał sprawiedliwości. Te niespełnione oczekiwania mesjańskie, a więc rozbieżności między wyobrażeniami o Mesjaszu i Jego królestwie, a tym, co przyniósł na świat Jezus Chrystus, stały się powodem ostatecznego odrzucenia Jezusa przez elitę narodu, zdrady Judasza, a także rozczarowania i załamania uczniów. Jezus, nauczając o Królestwie Bożym, nieustannie korygował te błędne wyobrażenia i oczekiwania. Przyglądając się uważnie wypowiedziom Chrystusa dotyczącym Jego królestwa (podawanym głównie w przypowieściach), uzyskujemy dość jasny obraz tej rzeczywistości oraz praw, zasad i reguł, które nią rządzą. Niezrozumienie idei Królestwa Bożego powtarza się nieustannie od czasów Jezusa i trwa do dzisiaj, ciągle powstają coraz to nowe idee ziemskiej realizacji Królestwa Bożego. Przeczytaj całość

    W innych wyznaniach chrześcijańskich nie adoruje się Ciała i Krwi Pańskiej poza Mszą świętą. Dlaczego katolicy tak robią?

    Luteranie, interpretując ściśle słowa Pisma, oddają szacunek Chrystusowi obecnemu pod postaciami eucharystycznymi wyłącznie do momentu przyjęcia komunii (nie przechowują Eucharystii w tabernakulum, odrzucają też procesje eucharystyczne). Kalwini, nie przyjmując prawdy o realnej obecności, wierzą, że Chrystus jest obecny w Wieczerzy Pańskiej tylko na sposób duchowy, przez moc Ducha Świętego – wierzący spożywa więc chleb i wino będące jedynie znakami Ciała i Krwi[1].

    Katolicy przeciwnie: od wieków adorują Najświętszy Sakrament także poza Mszą świętą i obnoszą go w procesji choćby w uroczystość Bożego Ciała. Niektórzy to postępowanie określają jako dziedzictwo „średniowiecznych błędów”, twierdząc, że Chleb eucharystyczny został nam dany do spożywania, a nie do kontemplowania[2]. Jakie więc racje przemawiają za takim postępowaniem katolików?

    Fot. Lawrence Lew OP

    Przeczytaj całość

    Czy każdy chrześcijanin jest charyzmatykiem?

    Chrystus Pan przed odejściem z tego świata złożył obietnicę, że założony przez Niego Kościół będzie wspierany i otaczany nieustanną opieką przez Ducha Świętego. Działanie Boskiego Parakleta w Kościele jest wielorakie, o czym świadczą już najstarsze dokumenty pierwszych wspólnot chrześcijańskich, zwłaszcza Dzieje Apostolskie i listy Apostołów. Od założenia Kościoła, po chwilę obecną Duch Święty nieustannie prowadzi, buduje i odnawia Kościół Chrystusowy, udzielając Mu licznych darów, zarówno hierarchicznych, jak i charyzmatycznych. Przeczytaj całość

    Dlaczego to dzięki zwiniętym płótnom z grobu św. Jan „ujrzał i uwierzył” (J 20,6-9)?

    Eugène Burnand, „Piotr i Jan biegnący do grobu”

    Wspomnijmy wydarzenia poprzedzające opisywaną sytuację. Maria Magdalena i inne niewiasty idą do grobu Pana, w którym zastają odsunięty kamień. Maria biegnie do Piotra i „ucznia, którego Jezus kochał” (tradycja utożsami go ze św. Janem), przekazując im informację, że „zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie go położono” (J 20,2). Uczniowie ruszają w pośpiechu. Młodszy Jan biegnie szybciej, jest jako pierwszy na miejscu, nachyla się, widzi leżące płótna, ale nie wchodzi do środka. Wtedy następuje interesujący nas tu fragment: „Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył” (J 20,6-9). Ta właśnie chwila to moment narodzin chrześcijaństwa.

    Co takiego niezwykłego dostrzegł w zwiniętych płótnach Jan, że od razu uwierzył? Pytanie to frapuje wielu. Lecz nie ma jednego wyjaśnienia tej kwestii, a niektóre z istniejących się wzajemnie wykluczają. Przyjrzyjmy się im bliżej. Przeczytaj całość

    Czy okrzyk Jezusa „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” jest okrzykiem rozpaczy?

    Od zarania chrześcijaństwa wyznawcy Jezusa Chrystusa przykładali wielką wagę do słów wypowiedzianych przez Zbawiciela tuż przed Jego śmiercią. Do najbardziej przejmujących należy siedem krótkich zdań, które Jezus wypowiedział podczas ukrzyżowania. Czwarte zdanie, a właściwie dramatyczny okrzyk „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?”, przytoczony zarówno przez św. Mateusza jak i przez św. Marka, stanowi jeden z najbardziej poruszających, a jednocześnie jeden z  trudniejszych do zrozumienia i zinterpretowania fragmentów Ewangelii. Jest to moment, w którym Męka Zbawiciela osiąga apogeum: Jezus jest zmęczony całonocną modlitwą, sądem i niesprawiedliwym wyrokiem, ubiczowany, ukoronowany cierniem, wycieńczony dźwiganiem krzyża. Przybity do krzyża, kona w nieludzkich męczarniach, wśród szyderstw wrogów, zdradzony i opuszczony przez przyjaciół. Umiera w nieopisanym bólu i całkowitym osamotnieniu. Czyżby został opuszczony również przez Boga? Czy Jego okrzyk jest okrzykiem rozpaczy? Przeczytaj całość

    Według formuły chrzcielnej szatan jest „głównym sprawcą grzechu”. Co to tak naprawdę oznacza? Czy diabeł jest bezpośrednią przyczyną każdego naszego grzechu?

    Diabeł kuszący Hioba

    Ludzkim działaniem kierują dwie władze: rozum i wola. Rozum odpowiada za trafne rozpoznawanie dobra, wola natomiast daje impuls do działania. Człowiek został tak stworzony przez Boga, że pożąda rzeczy dobrych. Ale do tego pożądania może wkraść się jakieś nieuporządkowanie. Grzech jest wynikiem tego nieuporządkowania i może się zdarzyć wtedy, gdy rozum i wola człowieka nie zostały na tyle właściwie ukształtowane, aby mu zapobiec. Działanie diabła będzie polegało na próbie wpływania na te dwa ośrodki decyzyjne.

    Według świętego Tomasza z Akwinu, właściwym źródłem czynności grzesznej jest wola, gdyż grzechem może być tylko uczynek dobrowolny. Natomiast bezpośrednią przyczyną grzechu może być jedynie to, co potrafi poruszyć wolę do działania. Święty Tomasz uważa, że do pobudzenia woli konieczne są dwa czynniki: rzecz wzbudzająca pożądanie oraz to, co wewnętrznie skłania wolę do działania, czyli sama wola lub Bóg. Jednak Bóg nigdy nie może być przyczyną grzechu, a więc tylko wolna wola człowieka może być wprost przyczyną grzechu. Przeczytaj całość

    BACK TO TOP