Szczególna rola Maryi w Bożym dziele odkupienia człowieka podkreślana była w nauczaniu Ojców Kościoła, m.in. u św. Ireneusza, św. Justyna, św. Cyryla Jerozolimskiego, a zagadnienie współdziałania Maryi z Bogiem było podejmowane i konsekwentnie rozwijane także później, m.in. przez św. Bernardyna ze Sieny czy Ludwika Marię Grignion de Montfort. W następstwie reformacji i w wyniku zarzutów stawianych katolikom w związku z kultem Maryi i świętych refleksja na temat znaczenia Matki Zbawiciela przybrała charakter apologetyczny. W XIX w., w związku z ogłoszonym przez Piusa IX w 1854 r. dogmatem o Niepokalanym Poczęciu NMP, zarzuty wobec katolików przybrały na sile[1]. Anglikański duchowny Edward Bouverie Pusey w dziele Eirenicon z 1865 r. skrytykował także pojawiające się w listach i nauczaniu biskupów katolickich określenia Maryi jako „Współodkupicielki” i „Pośredniczki”, które miałyby ujmować chwały Synowi. Na zarzuty te odpowiedział John Henry Newman, dowodząc, że nazywanie Maryi Współodkupicielką nie stoi w sprzeczności z wiarą w to, że jest ona „tylko wstawienniczką, nie zaś źródłem miłosierdzia”[2].
Tytuł Współodkupicielki może jednak rodzić pytania o charakter ludzkiego udziału w Bożym dziele zbawienia oraz o zależność pomiędzy Bożą wszechmocą a wolnością człowieka. Z tego też względu nawet najbardziej zagorzali zwolennicy określania tak Maryi zastrzegają, iż nie oznacza to, że:
- Maryja nie jest stworzeniem całkowicie zależnym od Stwórcy;
- Udział Maryi w dziele odkupienia był absolutnie konieczny;
- Udział Maryi w dziele odkupienia był równy udziałowi Chrystusa;
- Maryja sama nie potrzebowała zachowania od skutków grzechu pierworodnego;
- Maryja w przeciwieństwie do innych stworzeń nie musiała całkowicie polegać na Zbawicielu[3].
Tytuł Współodkupicielki (Coredemptrix) podkreśla przede wszystkim, że Maryja miała w dziele odkupienia udział nieporównywalny z udziałem żadnego innego stworzenia[4]. Prefiks „co-” (pol. „współ-„) wskazuje nie na równorzędność, ale na współuczestnictwo, tak jak wspólne cierpienie z Chrystusem i udział w Jego chwale pozwala św. Pawłowi mówić o byciu „współdziedzicami Chrystusa” (Rz 8,17). Może on odnosić się także do przyczyny drugiej (wtórej), nie ujmując równocześnie niczego Bogu, który jako jedyny jest przyczyną pierwszą – tak jak mówienie o narodzinach z ojca i matki nie ujmuje niczego chwale Boga, jedynego Stwórcy.
Mówienie o Maryi jako Współodkupicielce wiązać należy z tym, że Pismo Święte i Tradycja Kościoła w istocie pozwalają zobaczyć w niej „drugą Ewę”[5]. Tak jak Ewa z rajskiego ogrodu, nieposłuszna i nieufna względem Boga, w sposób osobisty i bezpośredni współdziałała w grzechu, tak Maryja z Nazaretu za sprawą wypowiedzianego w wolności fiat, dzięki swojej postawie całkowitej ufności i posłuszeństwa Bogu, współdziałała w sposób osobisty i bezpośredni w Bożym dziele odkupienia. Jej znaczenie uwypuklone jest również w 12. rozdziale Apokalipsy św. Jana, w którym „Niewiasta obleczona w słońce”, cierpi „bóle i męki rodzenia”, by porodzić Syna, który „wszystkie narody będzie paść rózgą żelazną” (Ap 12,1-5). Odmienny (a zarazem możliwy do paralelnego odczytania) wymiar współdziałania Ewy i Maryi można – za kardynałem Newmanem – ująć następująco:
„Ewa była przyczyną zniszczenia wszystkiego, Maryja przyczyną zbawienia dla wszystkich. Ewa uczyniła miejsce dla upadku Adama, Maryja dla naprawienia przez Chrystusa. […] podczas gdy Ewa współdziałała w osiągnięciu wielkiego zła, Maryja współdziałała w osiągnięciu dużo większego dobra”[6].
Udział Maryi w ofierze odkupieńczej zaczyna się z chwilą jej bezwarunkowej zgody na Boże działanie podczas zwiastowania, a dokonuje w jej macierzyństwie i konsekwentnym towarzyszeniu Chrystusowi aż po Kalwarię: „Jak przyzwolenie i ciało Niepokalanej zostały włączone w tajemnicę wcielenia, tak Jej zgoda i cierpienie zostały włączone w tajemnicę odkupienia”[7]. Maryja, Niepokalanie Poczęta, mogła być włączona w dzieło odkupienia jako ta, która zachowana została od grzechu mocą Chrystusa Odkupiciela.
W znaczeniu, w jakim pojawia się ono (i rozwijane jest) w nauczaniu Kościoła, określenie Maryi jako Współodkupicielki nie służy w żadnej mierze jej ubóstwieniu ani nie ujmuje niczego Chrystusowi, a pozwala dostrzec zarówno rolę Maryi, jak i (przede wszystkim) wielkość Bożego miłosierdzia, które otwiera człowiekowi drogę do udziału w Jego zbawczych dziełach.
Katarzyna Sonnenberg
[1] Dublin Review, t. 59, London 1866, s. 142-200.
[2] J. H. Newman, Odnajdywanie Matki. List do wielebnego Edwarda Bouverie Puseya doktora teologii dotyczący jego ostatniego Eireniconu, Niepokalanów 1986, s. 124.
[3] M. Miravalle, „With Jesus.” The Story of Mary Co-redemptrix, Florence 2003, s. 7-15.
[4] Znaczenie dobrowolnej zgody Maryi na Boże macierzyństwo (i dalej na towarzyszenie Synowi aż po Jego śmierć i zmartwychwstanie) dobrze oddają słowa jednego z kazań św. Piotra Chryzologa (400-450): „Niebiosa czują wielkość Boga. Drżą przy Nim aniołowie, stworzenie nie może go pojąć, nie wystarcza natury. A jednak jedna panna bierze, przyjmuje, podejmuje Go jako gościa w swym łonie. I jako należność za jej dom, jako zapłatę za Jej łono, prosi i otrzymuje pokój dla ziemi, chwałę dla niebios, zbawienie dla zgubionych, życie dla zmarłych, niebieskie ojcostwo dla mieszkańców ziemi oraz zjednoczenie samego Boga z ludzkim ciałem” (Sermo 140). Zob.: J. H. Newman, Odnajdywanie Matki., s. 62.
[5] John Henry Newman przytacza odwołania do Maryi jako „drugiej Ewy” w Tradycji: św. Justyna, Tertuliana, św. Ireneusza, św. Cyryla Jerozolimskiego, św. Efrema Syryjczyka, św. Epifaniusza, św. Hieronima, św. Piotra Chryzologa, św. Fulgencjusza. Zob.: J. H. Newman, Odnajdywanie Matki., s. 51-54.
[6] Tamże, s. 55.
[7] R. Laurentin, Matka Pana. Krótki traktat teologii maryjnej, Warszawa 1989, s. 212.
Wykorzystane grafiki: Rogier van der Weyden, Objawienie się Zmartwychwstałego Maryi; Opłakiwanie Chrystusa; Adoracja Dzieciątka przez Marię i Józefa – wszystkie z Tryptyku z Miraflores, XV w., obecnie w Gemäldegalerie (Berlin).