MENU
Dlaczego to dzięki zwiniętym płótnom z grobu św. Jan „ujrzał i uwierzył” (J 20,6-9)?

Eugène Burnand, „Piotr i Jan biegnący do grobu”

Wspomnijmy wydarzenia poprzedzające opisywaną sytuację. Maria Magdalena i inne niewiasty idą do grobu Pana, w którym zastają odsunięty kamień. Maria biegnie do Piotra i „ucznia, którego Jezus kochał” (tradycja utożsami go ze św. Janem), przekazując im informację, że „zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie go położono” (J 20,2). Uczniowie ruszają w pośpiechu. Młodszy Jan biegnie szybciej, jest jako pierwszy na miejscu, nachyla się, widzi leżące płótna, ale nie wchodzi do środka. Wtedy następuje interesujący nas tu fragment: „Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył” (J 20,6-9). Ta właśnie chwila to moment narodzin chrześcijaństwa.

Co takiego niezwykłego dostrzegł w zwiniętych płótnach Jan, że od razu uwierzył? Pytanie to frapuje wielu. Lecz nie ma jednego wyjaśnienia tej kwestii, a niektóre z istniejących się wzajemnie wykluczają. Przyjrzyjmy się im bliżej.

Kto uwierzył

Zgodnie z Ewangelią Janową uczniów w grobie było dwóch, jednak tylko jednemu widok pustego grobu wystarczył, by uwierzyć – Janowi. Piotra to zdarzenie nie doprowadziło do wiary, on według Ewangelii Łukasza „wrócił do siebie, dziwiąc się temu, co się stało” (Łk, 24,12), utwierdzony został w wierze dopiero po tym, jak ukazał mu się Pan (Łk 24,34). Nadmienić trzeba, że w Ewangelii Łukasza w scenie wejścia do pustego grobu Jan w ogóle się nie pojawia. Ewangelista wspomina tylko o Piotrze. Vittorio Messori w swojej książce Mówią, że zmartwychwstał. Badania nad pustym grobem tłumaczy przemilczenie przybycia św. Jana młodym wiekiem ucznia, co wówczas czyniło jego świadectwo niewiarygodnym. O obecności Jana świadczyć może jednak fakt, że ten sam ewangelista opisuje jak w drodze do Emaus uczniowie mówili Nieznajomemu, że do grobu poszli „niektórzy z naszych” (Łk 24,24), a nie „jeden z nas”.

Co zobaczył

By lepiej pojąć to, co widzieli św. Jan i Piotr najlepiej jest zrozumieć, jak wyglądały ówczesne pochówki. Właśnie taką drogę wybrał ksiądz z Lacjum, don Antonio Persili. Owe „ujrzał i uwierzył” (J 20,8) – w języku greckim Eîden kaì epísteusen – stało się przedmiotem badań, którym poświęcił dziesiątki lat. Według niego Jezus najprawdopodobniej został zawinięty i okryty kilkoma metrami płótna, z których Józef z Arymatei (lub jego słudzy) odciął dodatkowo kawałki na opaski, chustę podtrzymującą podbródek i chustę przykrywającą głowę zmarłego. Zwłoki opleciono całunem, następnie całe ciało poza głową obwiązano opaskami, na które wylano wonności – to te opaski zobaczył Jan zaglądając do grobu.

Symboliczne przedstawienie zmartwychwstania z IV w., z postaciami śpiących strażników.

Persili analizując grecki tekst zauważa pewne nieścisłości w tłumaczeniu. Według niego opaski nie leżały „na ziemi”, lecz były „rozpostarte”. Zgodnie z jego interpretacją spoczywały one, nierozwiązane, na tym samym miejscu, na którym znajdowały się oplatając Ciało. Rozpostarte były płasko, jak spłaszczony kokon, który nie miał już czego oplatać. Persili sugeruje więc, że Jezus wyszedł z płócien w podobny sposób, jak przechodził później przez zamknięte drzwi.

Persili zauważa, że jeszcze bardziej zadziwiające usytuowanie miała chusta – czyli fragment materiału, którym przykryto obwiązaną całunem głowę. Poprawione przez Persiliego tłumaczenie brzmi następująco: „i chusta, która była na Jego głowie, nie rozpostarta z opaskami, ale przeciwnie, owinięta w nieporównywalnym układzie”. Sugeruje on, że opaski leżały płasko, jednak chusta, na przekór sile ciążenia, znajdowała się w niezwykłej pozycji. Wyglądała tak, jakby to, co niegdyś przykrywała, nadal pod nią było.

Taki widok zadziwiłby Jana. Wobec takiej interpretacji wysuwana jest jednak jedna wątpliwość: czy tak jednoznaczny znak nie doprowadziłby do wiary także Piotra? Wydaje się, że tak. Do tego jednak, jak wiemy, nie doszło.

Brak pośpiechu

Istnieje też druga interpretacja. Relacja św. Jana dotycząca tego, co zobaczył w grobie, jest niezwykle szczegółowa. Sposób ułożenia płócien i chusty był więc dla niego znaczący. Chryzostom dostrzega w tym chęć dobitnego uwiarygodnienia faktu, że Ciało nie zostało wykradzione. Obecność strażników musiałaby wywrzeć na potencjalnych złodziejach presję czasu. Chcąc działać możliwie jak najszybciej najprawdopodobniej zabraliby oni Ciało tak, jak je zastali. Rozwinięcie płócien (które zapewne przykleiły się do Ciała pod wpływem mirry i aloesu), zdjęcie chusty, zwinięcie jej i położenie oddzielnie, sugeruje jednak odmienny sposób postępowania. Nie chaotyczny, lecz rozmyślny, pozbawiony pośpiechu.

Inne umiejscowienie płócien i chusty świadczy jeszcze o jednym: że zmartwychwstanie nie miało wymiaru czysto duchowego (wówczas chusta leżałaby tam, gdzie płótna, a nie zwinięta i położona oddzielnie), lecz również cielesny.

Warto dostrzec w tym obrazie piękny symbol: Jezus pozostawił swoje opaski i bandaże w grobie, gdyż nigdy więcej ich nie będzie potrzebował. Inaczej było w przypadku Łazarza, którego ciało po wskrzeszeniu było w nie owinięte – jako znak tego, że nie wymknął się do końca śmierci, ponownie umrze, choć w innym czasie.

Komu uwierzył

Henry Ossawa Tanner, „Dwaj uczniowie przy grobie”

Kolejne rozbieżności dotyczą tego, w co uwierzył św. Jan. Słowa te zwykle są czytane jako „uwierzył, że Chrystus zmartwychwstał”. Jednak św. Augustyn twierdził, że chodzi tu o coś zupełnie innego. Według Augustyna to „uwierzył” tyczy się faktu, że Jan uwierzył słowom Marii Magdaleny, że ktoś wyniósł Ciało Pana. Brak wiary w słowa Chrystusa, który przecież wcześniej zapowiadał swoją mękę i zmartwychwstanie, Augustyn tłumaczy tym, że uczniowie nie rozumieli tej konkretnej nauki dosłownie, zapewne sądząc, że jest to kolejna przypowieść.

Symbol

Czytając ten fragment Ewangelii warto też, za namową św. Tomasza, spojrzeć na nią zarówno dosłownie, jak też z perspektywy tajemnicy: symbolicznie, widząc w postaci św. Jana ludność żydowską, zaś w św. Piotrze – pogan. Zwinięta chusta to symbol Boga – pozbawionego końca i początku. Gdy czytamy Ewangelię w ten sposób, kolejność dotarcia do grobu, dostrzeżenia chusty, jej umiejscowienia i wreszcie to, kogo ten obraz jako pierwszego pobudził do wiary – wszystko to może stać się relacją z początków historii chrześcijaństwa.

Podsumowując

Są dwa dominujące wyjaśnienia odnoszące się do znaczenia płócien pozostawionych w Grobie:

Jedna wspomina o tym, że rozłożenie płócien i oddzielne umiejscowienie zwiniętej chusty utwierdziły ucznia w tym, że Ciało Chrystusa nie mogło być wykradzione.

Druga odwołuje się do ich niezwykłej pozycji: bandaże leżały płasko tak, jakby Ciało je opuściło bez rozwiązywania, obok (nie oddzielnie) leżała chusta, unosząc się w niezmienionej pozycji jaką miała, gdy Ciało jeszcze się pod nią znajdowało.

Rozbieżnie interpretowany jest też przedmiot wiary Jana: mógł on uwierzyć w zmartwychwstanie, bądź też w to, że Ciało zostało wyniesione.

Musimy mieć jednak świadomość, że dotykamy tu tajemnicy. W takich sytuacjach nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Znak pustego grobu, jak i złożone w szczególny sposób płótna, są zaproszeniem do wiary. Dla „ucznia, którego Jezus miłował” wystarczają, by zaufać słowom Pana, zapowiadającego swoje zmartwychwstanie.

Agnieszka Wojtyniak

Bibliografia:

  1. Pismo Św. Nowego Testamentu, wyd. V, Pallottinum 2013.

  2. Św. Tomasz z Akwinu, Komentarz do Ewangelii Jana, Kęty 2002.
  3. V. Messori, Mówią, że zmartwychwstał. Badania nad pustym grobem, Kraków 2001.
  4. The Anchor Bible. The gospel according to John, Doubleday & Company 1970.
  5. Nowy komentarz biblijny, Edycja Świętego Pawła, Częstochowa 2010.

 

Wykorzystane grafiki:

  • Eugène Burnand, Piotr i Jan biegnący do grobu, XIX w., obecnie w Musee d’Orsay.
  • Anastasis, panel z rzymskiego sarkofagu, IV w., obecnie w Museo Pio Christiano (Watykan) / fot. Jastrow.
  • Henry Ossawa Tanner, Dwaj uczniowie przy grobie, pocz. XX w., obecnie w Art Institute of Chicago.

 

BACK TO TOP