Wspólnota Kościoła żyjąc wiarą w Chrystusa, przejętą od apostołów i ich bezpośrednich uczniów, nie zatrzymuje się w pogłębianiu zrozumienia tajemnicy Jego Osoby. Rozważając Słowo Boże, głoszone w mocy Ducha, wypracowuje nowe sformułowania, które dojrzalej tę tajemnicę wyrażają.
B. Pierwsze chrystologie kościelne
Jako reprezentatywne dla interesującego nas okresu przedstawimy refleksje chrystologiczne Ignacego z Antiochii, Melitona z Sardes i Tertuliana. W naszej prezentacji ograniczymy się do skomentowanie fragmentów ich pism.
Ignacy z Antiochii († ok. 110)
Ignacy jest pierwszym Ojcem apostolskim, który przedstawia przepracowaną i oryginalną chrystologię. Jego listy, które pisze do różnych gmin podczas swojej drogi ku męczeństwu w Rzymie, naznaczone są energiczną reakcją przeciwko doketyzmowi.
a) Prawda Wcielenia
„Bądźcie więc głusi, kiedy wam mówią o czymś innym niż o Jezusie Chrystusie, z rodu Dawida, Synu Maryi, który naprawdę (alethos) się narodził, który jadł i pił, naprawdę był prześladowany za Poncjusza Piłata, naprawdę został ukrzyżowany i umarł, a oglądały Go niebo i ziemia, i otchłań. On też naprawdę powstał z martwych. To Jego Ojciec wskrzesił Go. Ojciec również na Jego podobieństwo i nas wierzących w Niego wskrzesi w Jezusie Chrystusie, poza którym nie ma dla nas prawdziwego życia”. (Do Kościoła w Tralles, IX, 1-2, za Pierwsi świadkowie, Kraków 1998, s.126).
„On, który stał się człowiekiem doskonałym” (Do Kościoła w Smyrnie, IV,2, Pierwsi świadkowie, s. 137).
Ignacy mocna podkreśla prawdziwość i rzeczywistość ciała Chrystusa. Prawdziwe (alethos)
jest jego narodzenie, życie, śmierć i zmartwychwstanie w ciele. Chrystus, w przeciwieństwie do „pozornego człowieka” głoszonego przez doketów, jest „człowiekiem doskonałym”. Jego człowieczeństwo jest integralne, tzn. posiada wszystko, co przynależy do ludzkiej natury. Realność Wcielenia pozwala wierzącemu mieć udział w Jego „prawdziwym życiu”.
b) Jedność osoby Chrystusa
„Jeden jest lekarz, cielesny i zarazem duchowy, zrodzony i niezrodzony, przychodzący w ciele Bóg, w śmierci życie prawdziwe, zrodzony z Maryi i zrodzony z Boga, najpierw podległy cierpieniu, a teraz mu już nie podlegający, Jezus Chrystus, nasz Pan” (Do Kościoła w Efezie, VII, 2, za Pierwsi świadkowie, s.115).
„ożywieni na nowo krwią Boga „ (Do Kościoła w Efezie, I,1, Pierwsi świadkowie, s. 113).
„Pozwólcie mi być naśladowcą męki mojego Boga” (Do Kościoła w Rzymie, VI,3, Pierwsi świadkowie, s. 130).
W listach Ignacego opisujących osobę Chrystusa, wyraźnie jest obecna wymiana orzeczników (communicatio idiomatum), która polega na przypisywaniu osobie
Zbawiciela zarazem właściwości boskiej, jak i ludzkiej natury. Jest to możliwe, ponieważ Chrystus jest „jeden”. W Jego osobie łączy się więc to, co boskie z tym, co ludzkie. Dlatego Ignacy może mówić o „krwi Boga” czy „męce Boga”. To co Chrystus przeżywa w swoim człowieczeństwie odniesione jest do całej Jego Osoby, do tego, kim jest.
Biskup Antiochii mówi o Chrystusie cielesnym i duchowym. „Ciało” wydaje się oznaczać tutaj całego „człowieka”, gdy „duch” zaś oznacza „Boga”. Wkrótce w chrystologii, słowo „duch” zostanie zastąpione przez logos.
Opisując tajemnicę osoby Chrystusa, Ignacy mówi o Nim jako o „zrodzonym” (wskazując jego ludzką kondycję) i „niezrodzonym” (pochodzenie boskie). Dzięki tej podwójnej kondycji – Boga obecnego w ciele (człowieczeństwie) – Chrystus jest „lekarzem”, który ma moc uzdrowić grzesznego człowieka. Warto zauważyć, że to już u Ignacego pojawia się temat podwójnych narodzin Chrystusa – z Maryi i z Boga. Nie należy przy tym zapomnieć, że pojęcie „narodzenia” odniesione jest do tych dwóch sytuacji w sposób analogiczny.
Meliton z Sardes († ok. 180)
Meliton jest autorem Homilii paschalnej, dzieła powstałego po 160 r., a wiec jakieś 50 lat po śmierci Ignacego. Przedstawia ona Chrystusa, Jego Osobę i dzieło w perspektywie ekonomii zbawienia. Meliton występuje wyraźnie przeciwko gnostykom i Marcjonowi, broniąc prawdy o człowieczeństwie Chrystusa i jedności Jego bosko-ludzkiego bytu.
a) Powszechność dzieła Chrystusa
„Oto jest Ten, który stworzył niebo i ziemię, i ukształtował od początku człowieka. On był zapowiedziany przez Prawo i Proroków, On przyjął ciało z Dziewicy, On został zawieszony na drzewie, On w ziemi pogrzebany, On powstał z martwych i wstąpił na wyżyny niebieskie, On zasiądzie po prawicy Ojca, On ma władzę sądzić i zbawić wszystko. Przez niego Ojciec stworzył to, co jest od początku i aż na wieki. On jest Alfą i Omegą, On to jest Początkiem i Końcem – początkiem niepojętym i końcem nieuchwytnym – On jest Chrystusem i Królem, On jest Jezusem, On jest Wodzem, On Panem, On powstał z martwych. On zasiada po prawicy Ojca, nosi Ojca i jest przez Ojca niesiony” (Homilia paschalna, 104-105, za Pierwsi świadkowie, s. 330-331).
Homilia Melitona wyraża credo, które wychwala dzieło Chrystusa. Przez Niego, Ojciec wykonał wszystkie rzeczy. Meliton wskazuje na powszechny charakter dzieła Chrystusa, tak w porządku stworzenia, jak i w porządku zbawienia. Chrystus jest Stwórcą i jest Zbawicielem, jest Tym, który się wcielił i, który sądzi wszechświat. W Nim realizują się proroctwa Starego Testamentu. Zauważmy istniejącą ciągłość między obu Testamentami. Wskazując na nią, Meliton polemizuje z Marcjonem, który jak wielu gnostyków odrzucał Stary Testament, widząc w nim opis działania „złego demiurga”.
b) „Bóg został zabity”
„Powiesili Tego, co ziemię zawiesił, przebodli Tego, co niebo rozpostarł, przybili do drzewa Tego, co wszystko utwierdził, Panem jest, a Go znieważyli, Bogiem jest, a Go zabili, Królem Izraela jest, a zamordował Go Izrael własną ręką” (Homilia paschalna, 96, za Pierwsi świadkowie, s. 328).
„To On przybył z nieba na ziemię dla tego, który cierpiał, w niego się też przyodział w łonie Dziewicy, skąd wyszedł człowiekiem. Przez ciało znające cierpienie przyjął na siebie cierpienia cierpiącego i zniszczył cierpienia ciała, a przez swego ducha nie znającego śmierci zabił śmierć ludobójczą” (Homilia paschalna, 66, za Pierwsi świadkowie, s. 321).
W swej homilii, Meliton ma bardzo mocne sformułowania, które mogły być interpretowane w duchu teopaschizmu, który cierpienia i śmierć przypisywał bezpośrednio osobie boskiej. Według tego poglądu, Chrystus miałby cierpieć i umrzeć jako Bóg. Nie tak jednak myśli Meliton, który starannie rozróżnia miedzy „tym, który przybył na ziemię”, a ciałem, które przyjął i przez które cierpiał, aby pokonać nasze cierpienie. Chrystus prawdziwie cierpi i umiera w swoim człowieczeństwie. A stwierdzenie „Bóg został zabity” można poprawnie zrozumieć w świetle wymiany orzeczników, o której pisaliśmy powyżej.
c) Jedność Chrystusa i rozróżnienie natur
„Zaiste, zrodzony jak Syn, prowadzony na rzeź jak baranek, złożony na ofiarę jak owca, i pogrzebany jak człowiek, powstał z martwych jak Bóg, gdyż z natury był Bogiem i człowiekiem” (Homilia paschalna, 8, za Pierwsi świadkowie, s. 309). – „Nie ma żadnej konieczności, dla tych którzy posiadają zrozumienie, aby ustalić w oparciu o działania wykonane przez Chrystusa po chrzcie, prawdę i rzeczywistość jego duszy i ciała, jego ludzkiej natury podobnej do naszej. Bowiem działania dokonane przez Chrystusa po chrzcie, a zwłaszcza cuda, objawiły jego bóstwo ukryte w ciele i były znane w świecie. W rzeczywistości, był On równocześnie Bogiem i doskonałym człowiekiem. On sam dał nam poznać swoje dwie substancje (duo autou ousias): swoje bóstwo poprzez cuda dokonane podczas trzech lat następujących po chrzcie, swoje człowieczeństwo podczas trzydziestu lat poprzedzających chrzest … (Fragment VI o Wcieleniu Chrystusa; za Sources Chretiennes 123, s. 226-227).
Meliton wyraźnie stwierdza, że Chrystus był Bogiem i człowiekiem. Podkreśla doskonałą integralność Jego człowieczeństwa, złożonego z duszy i ciała. Prawdę o złożoności osoby Chrystusa objawia Jego działanie: zwyczajne życie świadczy o prawdziwości Jego człowieczeństwa, z kolei cuda odkrywają Jego bóstwo „ukryte w ciele”. Meliton jest, jak się wydaje, pierwszym pisarzem chrześcijańskim mówiącym o dwóch substancjach (ousia) w Chrystusie: ludzkiej i boskiej. Tworzą w Nim jedność, która nie narusza integralności każdej z nich.
Tertulian († ok. 240)
Żyjący w Afryce Północnej, Tertulian pisze po łacinie. Jego wpływ na teologię zachodnią jest nie do przecenienia. M.in. jest pierwszym, który używa terminu „Trójca”. W swoim pisarstwie jest zagorzałym polemistą, zwalczającym poglądy Marcjona, gnostyków i Prakseasza, głoszącego monarchianizm – herezję negującą rozróżnienie osobowe w Bogu.
a) Ciało Chrystusa jest narzędziem zbawienia
Tertulian, w walce z doketyzmem Marcjona, w szczególny sposób podkreśla człowieczeństwo Chrystusa i jego stałą cielesność. Akcentuje zarazem moralną czystość i świętość wcielenia Chrystusa. Dla Tertuliana, błędem jest twierdzić, że Słowo przemieniło się w ciało. W rzeczywistości, to Słowo przyjęło ciało nie przestając być Bogiem. Temat ciała jest rozwinięty według trzech aspektów:
- Wobec doketyzmu z jego negatywnym stosunkiem do cielesności, Tertulian twierdzi jednoznacznie, że ciało jest dobre. Wyrazem tego jest wcielenie Syna Bożego, który przyjmuje prawdzie ludzkie ciało.
„Odrzucasz wcielenie (incarnatio) i uważasz je za niegodne Boga. […] Gardzisz, Marcjonie, tym naturalnym przedmiotem czci: a jakże tyś się urodził? […] Chrystus przynajmniej ukochał człowieka, ów strzęp, utworzony pośród plugastwa, człowieka przychodzącego na świat za sprawą wstydliwych organów, człowieka karmionego wśród śmiesznych pieszczot. Dla niego zstąpił, dla niego przepowiadał, dla niego, w całkowitej pokorze, uniżył się aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej. Najwyraźniej ukochał tego, którego odkupił za tak wysoką cenę […] W ten sposób, razem z człowiekiem ukochał, jego narodzenie, ukochał jego ciało. Nie można kochać jakiegoś bytu nie kochając jednocześnie tego, co sprawia, że jest tym czym jest” (Ciało Chrystusa, 4,1-3; za Sesboüé, Bóg zbawienia, s. 179).
Jak uczy Tertulian, Chrystus nie tylko przyjął ludzkie ciało, ale właśnie przez przyjęte ciało dokonał zbawienie całego człowieka, a więc także jego duszy. To u Tertuliana, znajdujemy słynne sformułowanie – caro salutis cardo, to znaczy, że ciało jest podstawą (dosłownie „zawiasem”) zbawienia. Dzięki temu, czego Chrystusa doznał i dokonał w swym świętym ciele, cały człowiek ma udział w zbawieniu. A co więcej, owoce Chrystusowego zbawienia uświęcają nasze dusze, poprzez sakramenty, które w swojej materialności najpierw dotykają naszego ciała.
„Żadna dusza nie może otrzymać zbawienia jak tylko będąc w ciele: ciało jest podstawą zbawienia (caro salutis est cardo). […] Ciało zostało obmyte, aby dusza została oczyszczona, ciało zostało namaszczone, aby dusza została uświęcona… (O zmartwychwstaniu umarłych, VIII,2; CCSL 2,931).
- Tertulian piętnuje doketów za negowanie prawdy o cierpieniu Chrystusa na krzyżu. W rzeczywistości, tak jak Wcielenie, tak również Męka są czymś rzeczywistym. To przez nie dokonuje się nasze zbawienie. Rozmazując prawdę o wcieleniu i męce Chrystusa, dokeci próbują usunąć intelektualny skandal jaki powoduje prawda o Bogu, który naprawdę stał się człowiekiem. Wobec pokusy „racjonalizacji” wiary, ortodoksja wymaga utrzymania twierdzenia o pełnym człowieczeństwie i pełnym bóstwie Chrystusa.
„Nie potrafiłbyś być mądry, gdybyś nie był szalony na tym świecie, wierząc w szaleństwa Boga […] Czyż Bóg nie został naprawdę ukrzyżowany? Czy nie umarł naprawdę, ten który rzeczywiście został ukrzyżowany ? […] Po co niszczyć tę hańbę niezbędna dla wiary? Syn Boży został ukrzyżowany? Nie jest mi wstyd, bo należy odczuwać wstyd. Syn Boży umarł? Trzeba w to wierzyć, bo to absurd. Został pogrzebany, zmartwychwstał: to jest pewne, ponieważ niemożliwe” (Ciało Chrystusa, V,1-4; SC 216, s. 226-229).
- Tertulian jako jeden z pierwszych teologów mówi o ludzkiej duszy Chrystusa, polemizując z gnostykami, którzy negowali jej istnienie. Ciałem Jezusa miała, według nich, kierować boska istota posługująca się jedynie zewnętrznie tym ciałem. Jak twierdzi Tertulian, Chrystus we Wcieleniu przyjmuje ludzką duszę, aby ją zbawić. Przez swe wcielenie, Chrystus odkupił całego człowieka, tzn. składającego się z duszy i ciała.
„Chrystus przyjął w sobie duszę, aby zbawić duszę […]. Ponieważ zamierzał zbawić nasze dusze poprzez tą, którą przyjął […] musiał przyjąć naszą duszę, to znaczy duszę o takiej samej formie, jak nasza” (Ciało Chrystusa, X,1-3; SC 216, s. 257).
b) Jedność osoby i rozróżnienie natur
W polemice z heterodoksyjnymi poglądami, Tertulian buduje nowy w języku łacińskim warsztat pojęciowy, w którym chce lepiej wyrazić i obronić wiarę Kościoła. Wiele z pojęć, które tworzy zostanie przejętych przez całą późniejszą tradycję teologiczną.
„Pochodzenie jego dwóch substancji (substantiae) ukazało, że był równocześnie człowiekiem i Bogiem: z jeden strony narodził się, z drugiej jest niezrodzony; z jednej strony jest umierający, z drugiej żyjący. Szczególny charakter każdego z jego stanów (condiciones), ludzkiego i boskiego, został zachowany w prawdzie jego dwóch natur (naturae) […] Dlaczego wydawać kłamstwu połowę Chrystusa? Wszystko w nim było prawdą” (Ciało Chrystusa, V,7-8; SC 216, s. 230).
„Widzimy [w Chrystusie] dwa stany nie zmieszane, lecz złączone w jednej osobie Boga i człowieka: Jezusa (in una persone Deum et hominem Jesu) […]. Indywidualne właściwości (proprietas) każdej z tych dwóch substancji zostały zachowane, by i Duch mógł w nim czynić swe rzeczy, to jest dzieła i znaki mocy, i ciało mogło doznać swch ciepień” (Przeciwko Prakseaszowi, XXVII,11-13; w Tertulian, Hipolit, Trójca Święta., WAM, Kraków 1997, s. 81.)
Pojęciem, którym Tertulian wyraża jedność Chrystusa jest koncept osoby (persona). Chrystus, który prawdziwie jest Bogiem i człowiekiem, jest jedną osobą, a więc także jednym podmiotem czy indywiduum. Ale w Jego osobie istnieją trwale dwa elementy, które nasz autor opisuję kilkoma pojęciami – substantiae, condiciones czy naturae. Koncepty te, zaczerpnięte z filozofii, służą wyrażeniu prawdy o trwałej rzeczywistości bóstwa i człowieczeństwa Chrystusa, połączonych w jednej osobie. Te połączone ze sobą natury czy substancje, nie ulegając zmieszaniu, zachowują swoje właściwości i własne działania. Tertulian w zadziwiająco dojrzały sposób, na początku III wieku, opisuje teologicznie misterium Jezusa Chrystusa, Jego jedność i „podwójność”. Polemiki i teologiczna refleksja następnych wieków pogłębią rozumienie jedności osoby i trwałości natur w Chrystusie, ale zrąb konceptualnego przedstawienia tajemnicy Wcielenia zostaje stworzony na długo przed definicjami soborowymi.
Paweł Klimczak OP
Polecane lektury:
- Pietras, Początki teologii Kościoła, Kraków 2007.
- Sesboüe, J. Wolinski, Bóg zbawienia. Tradycja, reguła i Symbole wiary. Ekonomia zbawienia. Rozwój dogmatów trynitarnych i chrystologicznych (Historia dogmatów, t. I, red. B. Sesboüe), tłum. P. Rak, red. nauk. wyd. pol. T. Dzidek, Kraków 1999.
Wykorzystane grafiki:
- Lucas Cranach starszy, „Głowa Chrystusa w cierniowej koronie”
- Santi di Tito, „Wizja św. Tomasza z Akwinu”
- Ikona zmartwychwstania