10.3. Nieomylność.
Jeśli Biblia jest w całości natchniona, to czy w nie ma w niej żadnego, nawet najdrobniejszego błędu? Jak wieloryb mógł połknąć Jonasza, skoro nie może połknąć nawet małej ryby? Dla teologii jest dzisiaj czymś oczywistym, że w Biblii znajduje się wiele nieścisłych, a nawet błędnych informacji, jeśli patrzeć na nie z perspektywy współczesnej kosmologii, biologii, czy historii. Jednak nie tego rodzaju wiadomości ma na myśli Kościół, gdy uczy o bezbłędności Pisma Świętego. Już bowiem św. Augustyn pisał, że intencją pisarzy natchnionych nie było udzielenie wyczerpujących informacji kosmologicznych i biologicznych, ale takich, które prowadzą do zbawienia:
„Chociaż nasi autorzy znali kształt nieba, to jednak Duch Boży, który przez nich mówił, nie chciał uczyć ludzi tego, co nie przyczynia się do zbawienia”[1].
Sobór Watykański II tak wyraził tę naukę:
„Ponieważ wszystko, co twierdzą autorzy natchnieni, czyli hagiografowie, powinno być uważane za stwierdzone przez Ducha Świętego, należy zatem uznawać, że księgi biblijne w sposób pewny, wiernie i bez błędu uczą prawdy (firmiter, fideliter et sine errore), jaka z woli Bożej miała być przez Pismo święte utrwalona dla naszego zbawienia”[2].
Cytat ten bardzo wyraźnie podkreśla, że nieomylność Pisma Świętego widzieć musimy w perspektywie naszego zbawienia. A więc: Pismo Święte jest nieomylne, ponieważ bez błędu uczy prawdy o zbawieniu. Co to znaczy „prawda o zbawieniu”? Św. Tomasz z Akwinu, ucząc o nieomylności Pisma Świętego, stwierdził:
„Otóż koniecznym do zbawienia nazywam zarówno to, co jest konieczne do zbudowania wiary, jak również to, co służy ukształtowaniu obyczajów”[3].
Pismo Święty uczy więc nieomylnie o tym, co przyczynia się do zaistnienia i umocnienia wiary, oraz o tym, co dotyczy ludzkiego życia moralnego.
Mateusz Przanowski OP